Mińsk Mazowiecki. Młoda kobieta upadła na peron stacji PKP i co chwilę traciła przytomność. Na pomoc ruszyła aplikantka starająca się o przyjęcie do straży miejskiej. - Zmartwiło mnie, że nikt nie reagował. Niepokój i pytanie, co się stało, towarzyszyły mi, gdy podbiegałam do niej - powiedziała.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Mińsk Mazowiecki. Młoda kobieta kilkukrotnie traciła przytomność na peronie
W piątkowy wieczór na peronie stacji PKP w Mińsku Mazowieckim miała miejsce niepokojąca sytuacja. Około godziny 21:20 aplikantka w trakcie kursu na strażnika miejskiego zauważyła, leżącą na ziemi nieprzytomną kobietę. Wokół jej torebki leżały także rozsypane leki.
- Zmartwiło mnie, że nikt nie reagował. Niepokój i pytanie, co się stało, towarzyszyły mi, gdy podbiegałam do niej. Dziewczyna co chwilę traciła przytomność, była zdezorientowana i przerażona - zrelacjonowała młoda praktykantka.
Przyszła pracownica straży miejskiej od razu wezwała odpowiedni służby
- Wiedziałam, że muszę utrzymywać z nią kontakt i wezwać pomoc - dodała.
Młoda kobieta trafiła do szpitala
Wkrótce na miejscu zjawiło się pogotowie i policja. Praktykantka przekazała służbom wszelkie informacje, a młodą kobietę przewieziono do szpitala.
- Takie osoby, jak nasza przyszła strażniczka, są przykładem, że nie trzeba być zawodowym ratownikiem, by mieć realny wpływ na czyjeś bezpieczeństwo. Jeśli widzimy zagrożenie życia i zdrowia, nie możemy pozostawać obojętni. Powinniśmy natychmiast zareagować, wezwać pomoc i, jeśli to możliwe, udzielić pomocy przedmedycznej - zaapelowała stołeczna straż miejska.
Więcej przeczytasz na tvn24.pl
Zobacz także:
- Polacy otrzymali pilny alert RCB na telefon. "Nie dotykaj"
- W niezwykły sposób karmią porzuconego liska. Nagranie rozczuliło internautów
- Nieodpowiedzialne zachowanie turystów w Tatrach. "Ludzie się nigdy nie nauczą"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: powerofforever/GettyImages