Amanda nie kryje żalu do uczestników "Hotelu Paradise". "Nie wkupiłam się w łaski" [TYLKO U NAS]

Amanda czuła się wykluczona przez dziewczyny. "Wiedziałam, że mamy napięte relacje"
Amanda nie kryje żalu do uczestników "Hotelu Paradise". "Nie wkupiłam się w łaski"
Źródło: Dzień Dobry TVN
Amanda, uczestniczka 10. edycji programu "Hotel Paradise", opowiedziała o swoich trudnych chwilach w programie. Podczas pobytu w wilii, kobieta musiała zmierzyć się z niezrozumieniem ze strony innych uczestników, co w końcu doprowadziło do jej odpadnięcia z show dzień przed finałem. 

Amanda o trudnych momentach w programie

Amanda w rozmowie z Agnieszką Mrozińską z dziendobry.tvn.pl nie ukrywała, że jej relacje z innymi uczestnikami programu były napięte. Czuła, że nie udało jej się zdobyć sympatii uczestników.

- Niestety mojego odpadnięcia się spodziewałam, bo czułam to, że nie wkupiłam się w łaski uczestników, w szczególności w grupę dziewczyn. Wiedziałam, że mamy napięte relacje, trudne kontakty, no bo nie ukrywajmy, nie da się tego odczuć po prostu, że przesiadywałam sama i widziałam, że jestem tematem wielu rozmów - przyznała.

Uczestniczka po raz pierwszy odpadła z programu podczas głosowania uczestników. Jak się wtedy czuła?

- Jak usłyszałam w jaki sposób odpadnę, w jaki sposób będzie ten rajski rewanż, to spodziewałam się, że tak będzie. Aczkolwiek było mi przykro, bo miałam nadzieję, że kilka osób się za mną wstawi, a zrobiły to tylko dwie osoby, Hubert i Adaś, bardzo się cieszę, że tak wyszło. Miałam nadzieję, że jeszcze ktoś pokaże, że jest po mojej stronie - dodała Amanda.

Niełatwa droga Amandy w "Hotelu Paradise"

Wejście do programu w trakcie, gdy większość uczestników się już znała, było dla Amandy dużym wyzwaniem. W pewnym momencie zdecydowała, że nie ma sensu dalej walczyć - jeśli ktoś nie chciał z nią rozmawiać, to nie miała zamiaru zmuszać go na siłę.

- Chodziłam za dziewczynami i to było niejednokrotnie widać, że ja przychodziłam, a one po prostu opuszczały to miejsce. Chociażby przyszłam na gdybalnię, a dziewczyny wstały i wyszły. I takie sytuacje były niejednokrotnie, więc w którymś momencie po prostu stwierdziłam, że ok, odpuszczam, poddaję się, bo nic nie zrobię na siłę. Jeżeli ktoś nie chce ze mną rozmawiać, bo ma jakieś uprzedzenia, no to trudno - podsumowała.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości