Ula Czarska jest autorką sesji dla dzieci. Jak przyznała, podczas pracy na planie nie da się pracować według uprzednio przygotowanego scenariusza. Ula i fotografka Małgorzata Siarkiewicz robią to, na co pozwalają im pozujące dzieci. Choć Ula nie ma trudności w pracy z dziećmi i zawsze potrafi je zaczarować, to przyznała, że nastroje małych modeli bywają trudne.
Bywają trudne, ponieważ one mają bardzo zmienne nastroje i potrafią z euforii przejść nawet w płacz. Nie każde dziecko usiądzie tak jak my tego chcemy, naszą rolą jest zrobić coś, co jest fantastyczne i ich na chwilę unieruchomi i pozwoli na interakcję z nami. Wtedy mamy ich emocje, uśmiech i miny.
- przyznała Ula.
Kluczem do doskonałej współpracy jest wywiad z rodzicem.
>>> Zobacz też: Co to znaczy, że dziecko jest źle wychowane?
Każda sesja jest przygotowywana konkretnie pod dzieci. Jeżeli coś lubią, to to dostaną. Jeśli dziewczynki lubią się przebierać, my to wykorzystujemy. Na planie są wtedy np. tiule, którymi dziewczynki mogą się bawić, przebierać.
Są pewne zasady w czasie sesji. Jeżeli dwulatek powie nie, to znaczy nie. Ale zawsze staramy się go czymś zachęcić.
To są zawsze ułamki sekundy. Rach ciach i po sesji.
- dodała fotograf Małgorzata Siarkiewicz.
>>> Zobacz też: Dlaczego dziecko powinno bawić się samodzielnie?
Dorota Wielgusz jest mamą dwóch dziewczynek. Kornelia i Aurelia kilkakrotnie stawały już przed obiektywem aparatu.
Na sesję jadę zawsze z motylami w brzuchu. Jestem cała spięta, jak ta sesja wypadnie. Na planie jest pewna magia. Są balony. Jest dzień dziecka.
-dodała mama Kornelii i Aurelii.
Dziewczyny na planie się bawią, dzięki temu zdjęcia wychodzą naturalnie. Jest to piękna pamiątka na długie lata.
>>> Zobacz też: Hulajnoga i rowerek biegowy. Dobre dla każdego dziecka?
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN