Robert Motyka w cyklu "PO MĘSKU"
Robert Motyka jest prezenterem radiowym, artystą kabaretowym, współzałożycielem "Paranienormalnych". Kiedyś chciał być aktorem, ale nie dostał się do szkoły teatralnej. - Gdybym tam zdał (...), to na pewno nie robiłbym kabaretu, na pewno nie poznałbym swoich przyjaciół, wiele innych sytuacji by się nie wydarzyło - powiedział.
Artysta jest tatą dwójki dzieci, Wiktora i Hani. W rozmowie z naszą reporterką wyjaśnił więc, co według niego znaczy być dobrym ojcem. - Dobry tata jest, wspiera, pilnuje, oczywiście kocha, mówi, że kocha, nawet jak nie mówi, to obejmuje ramieniem, jest wsparciem, jak daje słowo, to zawsze dotrzymuje, zawsze można na niego liczyć - wymienił Robert Motyka, a następnie dodał:
- Jak urodził się mój syn to ja w zasadzie byłem takim młodym chłopakiem, który miał 25 lat, właśnie wszedł w środowisko radiowe, byłem dj'em, chciałem bardzo jak najszybciej się wszystkiego nauczyć i robić w najlepszej rozgłośni w kraju. To było dla mnie coś nieprawdopodobnie ważnego i nie byłem przygotowany na to, że na świecie pojawił się mój syn, Wiktor. To było fantastyczne przeżycie, byłem też przy porodzie, widziałem jak on przychodził na świat, ale sam jeszcze byłem dzieciakiem.
Po narodzinach dziecka Robert Motyka ruszył w trasę z kabaretem, i jak przyznał, był ojcem z doskoku. Zdał sobie z tego sprawę podczas jednej z rozmów z synem. - Spróbowałem z nim porozmawiać na temat jakiegoś problemu, a on do mnie powiedział bardzo fajną, mądrą rzecz, która mi uświadomiła, że coś jest nie tak ze mną. Powiedział: "tato, ale to trzeba było dwa, trzy lata temu o tym rozmawiać, teraz?" - opowiedział Motyka. - Tego błędu nie popełniłem z Hanią, rzucałem wszystko żeby być. (...) Nie wiem, czy jestem dobrym ojcem, chciałbym być, chciałbym, żeby moje dzieci pomyślały sobie, że mamy fajnego tatę - dodał.
Robert Motyka wspomina mamę
Robert Motyka przyznał także, że marzy o tym, by ponownie przeżyć pewne ważne dla niego momenty. - Chciałbym cofnąć czas, żeby zobaczyć moją mamę, której już nie ma. Bardzo za tym tęsknię - podkreślił.
I dodał: - Wydawało mi się, że moja mama nigdy nie umrze, a się okazało, że po prostu z dnia na dzień jej nie ma i to był dla mnie ogromny wstrząs. Myślę, że nawet teraz mam ten temat nieprzerobiony. To spowodowało, że ja się nagle zatrzymałem w tym ferworze pracy, bo jestem pracoholikiem i zrozumiałem, że nic nie jest wieczne.
Na życie Roberta Motyki wpłynął także wypadek jego syna. - Bardzo tragiczny, na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Na początku wyglądało to bardzo źle, więc tak naprawdę walczyliśmy o jego życie przez osiem dni. Kiedy się wybudził ze śpiączki, okazało się, że jednak przeżyje, to to był dla mnie i dla mojej żony ogromny wstrząs, który spowodował, że kompletnie inaczej patrzę na świat, na siebie. Od tamtej pory, bo to wydarzyło się rok temu, kocham wszystkich, lubię ich przytulać - wyznał.
Czy mężczyźni płaczą?
Robert Motyka opowiedział w cyklu "PO MĘSKU" także o tym kiedy zdarza mu się wzruszyć. - Bardzo często płaczę. Nie zgadzam się z taką tezą, że (...) "chłopaki nie płaczą". Po prostu płaczą, tak jak kobiety. My może częściej się blokujemy, bo może nie wypada, ja się nie blokuję - powiedział Robert Motyka.
Zobacz także:
- Zespół Muchy z ogromnym wyróżnieniem. O ile Fryderyków zawalczy?
- Polski kaskader zagrał u boku największych hollywoodzkich gwiazd. "Jestem szczęściarzem"
- Młody projektant tworzy ubrania na trudne dni. "Ta moda jest dla ludzi, którzy nie chcą się wyróżniać"
Autor: Daria Pacańska
Reporter: Daria Pacańska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN Online