5-letni Franio dostał drgawek i wysokiej gorączki. Po chwili okazało się, że nie oddycha. Kiedy dyspozytor Straży Pożarnej odebrał telefon, od razu zaczął zdalne instruować rodziców, jak ratować nieprzytomne dziecko. Dlaczego ojciec dziecka zadzwonił na numer alarmowy straży pożarnej, a nie pogotowia ratunkowego? Z bohaterskim strażakiem Marcinem Purzyńskim rozmawiała dziennikarka Dzień Dobry TVN Katarzyna Olubińska.