Młodzi lekarze mają dość! Rezydenci wznawiają akcję protestacyjną

Rezydenci nie składają broni. 1 października 2019 wznawiają akcję protestacyjną. Porozumienie Rezydentów wraz z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Lekarzy (OZZL) i przy wsparciu Naczelnej Izby Lekarskiej wzywa lekarzy do przyłączenia się do protestu „Akcja Zdrowa Praca”. Ma ona być odpowiedzią na problem pracy lekarzy ponad normy, może jednak ograniczyć również dostęp do leczenia. W studiu Dzień Dobry TVN komentowali sytuację przedstawiciele Porozumienia Rezydentów: Marcin Sobotkam, Agnieszka Serwan i Krzysztof Hałabuz.

Podstawą akcji jest ograniczenie czasu pracy lekarzy maksymalnie do 48 godzin tygodniowo. Mają oni również wypowiadać klauzulę opt-out do końca sierpnia 2019 r. oraz z rezygnować z dodatkowych prac od początku października 2019 r.

Zobacz reportaż: Jak wygląda praca młodego lekarza?

Jak wygląda życie młodego lekarza?

Praca zgodnie z kodeksem pracy

"Akcja ma sprawić, by lekarze przestali pracować ponad normy, zaczęli pracować tak jak każdy inny obywatel, zgodnie z kodeksem pracy. Statystyki są zatrważające – 40 proc. lekarzy w kraju jest wypalonych zawodowo, a wszyscy wiemy, że praca z drugim człowiekiem jest wypalająca. Praca, która jest pod presją prawną prokuratora, jest wypalająca. Jeżeli codziennie lekarz musi kompensować niedobory systemu swoją pracą, to również jest bardzo silny trzeci czynnik wypalający i chcemy się z tym zmierzyć, chcemy propagować wśród lekarzy, by pracowali jak inni obywatele w naszym kraju" – mówił przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Jan Czarnecki.

Dodał, że praktycznie wszyscy lekarze przekraczają wymiar 48 godzin pracy tygodniowo, a w wielu przypadkach ich praca to "maratony dyżurów". "To nie może tak wyglądać, żeby każdy lekarz swoim własnym życiem kompensował to, jak system ochrony zdrowia źle działa" – podkreślił.

Przyznał, że Akcja Zdrowa Praca może powodować ograniczenia w dostępie do świadczeń i dłuższy czas oczekiwania pacjentów.

Protest lekarzy rezydentów

Lekarze rezydenci zaczęli głośno dopominać się o swoje prawa od 2 października 2017 roku. Domagali się m.in. wzrostu wynagrodzeń i zwiększenia nakładów na zdrowie. Początkowo prowadzili protest głodowy, z czasem zdecydowali o zmianie formy: zaczęli wypowiadać klauzulę opt-out - umowę, na mocy której lekarze zgadzają się na wydłużenie czasu pracy ponad 48 godzin tygodniowo, dzięki czemu w wielu szpitalach zapewniona jest całodobowa obsada lekarska. Według szacunków MZ, klauzulę opt-out wypowiedziało wówczas około 3,8 tys. lekarzy, zdaniem rezydentów - 5 tys.

Porozumienie zawarte w lutym 2018 r. przewidywało m.in. podwyżki dla rezydentów, wzrost nakładów na zdrowie do 6 proc. PKB w 2024 r. i zobowiązanie do dalszego dialogu z przedstawicielami zawodów medycznych.

"Poprawa zapowiadana przez rząd absolutnie nie ma miejsca. Jedyne postulaty, które zostały spełnione, to podwyżki, ale niestety nie dla wszystkich lekarzy, są wyjątki. Można powiedzieć, że do każdego punktu jest jakieś bardzo duże +ale+ i w tym leży problem. Największy problem, główny nasz postulat, to zwiększenie finansowania do 6,8 proc. PKB na dany rok. Rząd wykorzystuje współczynnik sprzed 2 lat, a ten współczynnik jest mniejszy. Nie wiadomo, czemu Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Obrony Narodowej korzystają ze współczynników tegorocznych? Dlaczego ochrona zdrowia ma być potraktowana gorzej? Naczelna Rada Lekarska wyliczyła, że gdyby korzystać ze współczynników na dany rok, mielibyśmy o 10 mld zł w ochronie zdrowia więcej. 10 mld – Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w 27 lat zebrała 1 mld, a to byłoby 10 rocznie. To byłby skok cywilizacyjny dla kraju, a to się nie dzieje, dlatego wznawiamy protesty" - oświadczył Jan Czarnecki.

Autor: Gaba Kopyto

Źródło: PAP

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Jak nosić pierścionki? Podpowiadamy! 
Materiał promocyjny

Jak nosić pierścionki? Podpowiadamy!