Siedmiolatek uskarżał się rodzicom, że odczuwa nieprzyjemny zapach. Kiedy w końcu trafił do szpitala na badania, okazało się, że w jego nosie znajduje się pokryta ropą śrubka.
Fantazja i pomysłowość nastolatków nie zna granic. Przekonali się o tym rodzice pewnego 14-latka. Chłopiec włożył sobie do odbytu piłeczkę, której później nie mógł wyjąć. Co więcej, problemy mieli również lekarze, którzy próbowali pomóc chłopcu.
Powód dolegliwości wprawił lekarzy w osłupienie.
Wyjmowanie ciał obcych z organizmów dzieci jest na porządku dziennym. Lekarze bardzo często usuwają z nosa czy żołądka drobne przedmioty, np. monety, czy klocki. Jednak to, co medycy wyjęli z ciała dziesięciolatka wprawia w osłupienie. Okazało się, że chłopiec miał w pęcherzu moczowym półtorametrowy kabel. Jak się tam znalazł?
Kobieta od kilku tygodni skarżyła się na ostry ból brzucha.
Dzieci, szczególnie te małe, lubią wkładać wszystko do buzi. Mimo że takie zachowanie jest zupełnie naturalne, to może być też bardzo niebezpieczne. Co najczęściej połykają dzieci? Czy wizyta na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym zawsze jest konieczna? W Dzień Dobry TVN opowiedział o tym Ariel Szczotok, ratownik medyczny.
Dzieci - głównie z ciekawości - wkładają sobie do nosa, ust czy ucha ciała obce. Są w wśród nich: guziki, agrafki, pieniądze, ziarna fasoli, zapałki, bazie, a nawet igły. Czym to może grozić? Co powinien zrobić w takiej sytuacji rodzić? Zapytaliśmy o to w Dzień Dobry TVN kierownika szpitalnego oddziału ratunkowego Annę Janus-Młodawską.