Michał Bystrek urodził się z rozszczepem kręgosłupa i wodogłowiem – od pasa w dół ma niedowład. Pierwszą operację przeszedł już kilka godzin po urodzeniu. - Bycie rodzicem dziecka niepełnosprawnego, to jest czasami walnie głową w ścianę. Jedną z rzeczy, z którą nie umiem sobie poradzić, to jest żebranie. Żebranie o każdą złotówkę, żeby pomóc dziecku – mówi matka chłopca.
Amelia była wcześniakiem, ale mimo kłopotów bardzo szybko się rozwijała. Wszystko zmieniło się po szpitalnym zabiegu, który miał być formalnością. Dziś pięciolatka nie chodzi, nie mówi i wymaga całodobowej opieki.