Świat oszalał i dziś goni za czymś co nie istnieje. Pokemony to już nie kapselki. Dziś to gra na skalę światową, gdzie rzeczywistość styka się ze światem wirtualnym. I to dosłownie. Użytkownicy gry muszą łapać stworki, które niekontrolowanie pojawiają w realnym otoczeniu na kamerze naszego telefonu. W czym tkwi fenomen tej wirtualnej gry? Sprawdził to nie kto inny, jak Filip Chajzer.