Pani Sylwia Cieślak z powodu nowotworu musiała mieć przeszczepioną wątrobę. Po otrzymaniu informacji, że operacja może się odbyć, wsiadła z mężem do samochodu i z Konina jechała do Warszawy. Niestety w stolicy natrafili na korki. Każda minuta spóźnienia oznaczała ryzyko, że zabieg może się nie powieść. Dlaczego? Na szczęście dzięki pomocy policjantek Pani Sylwia trafiła do szpitala na czas. O swojej drodze do warszawskiego szpitala powiedziała Dzień Dobry TVN.