Saneczkarki z Pszczyny zdobyły mistrzostwo Polski i pokonały męskie duety. "Startowałyśmy dla zabawy"

Osiągnięcia saneczkarek z Pszczyny
Julia Płowy i Klaudia Promny właśnie zakończyły sezon w saneczkarstwie naturalnym. W tym roku zdobyły mistrzostwo Polski w dwójce, pokonując sześć męskich par. Nam opowiedziały, jak się poznały i skąd wzięła się u nich pasja do zimowego sportu.

Saneczkarstwo naturalne – skąd pomysł na trenowanie tego sportu?

Dziewczyny poznały się w szkole sportowej, gdzie razem trenowały siatkówkę. Pewnego dnia Julia postanowiła spróbować swoich sił w saneczkarstwie naturalnym. Nieco później zachęciła do treningów Klaudię. Od tego czasu tworzą zgrany duet, który osiąga sukcesy.

- Każdy zaczynał kiedyś na sankach. My poszłyśmy trochę dalej, trenowałyśmy więcej i w inny sposób niż na naszych małych górkach. Wyjeżdżamy dużo na puchary świata za granicę i tam to wygląda zupełnie inaczej niż w Polsce. Tam dyscyplina jest bardziej rozwinięta i profesjonalna - powiedziała Julia.

W tym roku dziewczyny zdobyły mistrzostwo Polski w dwójce, pokonując sześć męskich par.

Tak naprawdę startowałyśmy dla zabawy i nie spodziewałyśmy się, że wygramy

– wyznała Julia.

Obie biorą udział w zawodach także pojedynczo. Mają na swoim koncie tytuł mistrzyni i wicemistrzyni Polski.

Na czym polega saneczkarstwo naturalne?

Julia Płowy i Klaudia Promny trenują saneczkarstwo naturalne, które jest niezwykle popularne we Włoszech i w Austrii. Różni się ono od saneczkarstwa znanego z igrzysk tym, że jazda po lodzie nie odbywa się w rynnie, lecz na otwartej przestrzeni. Inaczej wyglądają także sanki - są zdecydowanie większe i cięższe, bo ważą ok. 14 kg. To, co jest najważniejsze w tej dyscyplinie to: mocny start, mocne i krótkie hamowanie przed zakrętem oraz opływowa pozycja na prostej. Dzięki temu zawodnik może jechać nawet 100 km na godzinę.

Saneczkarstwo naturalne wymaga od zawodników trochę siły. Które mięśnie najbardziej pracują podczas treningu?

- Wszystkie, musimy zacząć od rąk, żeby się odepchnąć do startu jak najmocniej aż po nogi do hamowania. Pracuje też brzuch, bo jak leżymy, to musimy go mocno trzymać – powiedziała Julia.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Zobacz także:

Bartosz Kisielewicz o miłości do siatkówki i sportowych sukcesach: "Nie wyobrażam sobie mojego życia bez tej piłki"

Biega do 110 km tygodniowo i wie, że sport może uzależniać. "Endorfiny działają tak samo, jak heroina"

Morsowanie - narodowy sport Polaków? "Ludzie zaczęli zwracać uwagę na to, jak zwiększyć swoją odporność"

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości