Filip Walecki, młody i dzielny sportowiec z zespołem Downa, który przeczy wszelkim stereotypom

''Sportowiec Filip'', reporter: Ludwik Lis
Filip Walecki jest 22-letnim sportowcem, który nie poddaje się i każdego dnia udowadnia swoją ogromną siłę. W kwietniu miał nawet reprezentować Polskę na Światowych Igrzyskach dla osób z zespołem Downa (Trisome Games). Jego plany pokrzyżowała jednak chwilowo panująca pandemia koronawirusa. Oto historia dzielnego 22-latka.

Trudny początek i łut szczęścia

Małgorzata Baluch-Walecka, matka Filipa, nie ukrywa, że informacja o tym, że jej syn ma zespół Downa, na pewno nie była dla niej łatwa. Na szczęście jednak dostała wsparcie od najbliższych jej osób.

Byłam otoczona fantastycznymi ludźmi, którzy bardzo mi pomogli

- podkreśliła w reportażu Ludwika Lisa.

Dzięki temu mogła iść do przodu i podołać, nie rozmyślając to tym, co będzie w przyszłości. Nie ukrywa też, że pomocne było i jest pozytywne nastawienie samego Filipa, któremu udało się szybko trafić na rehabilitację.

W przypadku wiotkości mięśni ta rehabilitacja im wcześniej zaczęta, tym lepiej

- powiedział Michał Walecki, ojciec Filipa.

Pasja do koni

Filip Walecki na co dzień jest bardzo aktywny, a jego kalendarz wypełniony jest wieloma różnymi zajęciami.

Lubię konie, basen, spacery i bieganie – bieganie górskie

- zdradził 22-latek.

Jak przyznaje matka chłopaka, ruch wpisany w codzienność pomagał rodzinie łatwiej zmierzyć się z sytuacją. Filip, od momentu, kiedy tylko zaczął siadać, trafił na hipoterapię, która przez ciągły kontakt ze zwierzęciem dostarczała mu wiele bodźców. Z czasem przeszedł do samej jazdy konnej.

Ma prawidłowy dosiad, już galopuje, także wszystkie umiejętności wymagane od jeźdźca Filip już posiadł

- ocenił Marcin Standura, trener.

Przyznał, że 22-latek doskonale dogaduje się z końmi, a sama jazda nie stresuje go, tylko sprawia przyjemność.

Basen

Jedną z aktywności, która obok jazdy konnej lubi Filip, jest pływanie na basenie. Początkowo uczył się tej sztuki ze specjalnym makaronem.

Co jakiś czas obcinaliśmy mu kawałek tego makaronu, żeby wyporność tego urządzenia była coraz mniejsza. Skończyło się na tym, że Filip stwierdził, że makaron jest tak krótki, że mu jest niepotrzebny

- wspominał Michał Walecki.

Matka Filipa jest zadowolona z aktywności podejmowanych przez syna. Podkreśla, że uprawiany przez niego sport pozwala na dokładne zaplanowanie dnia.

Daje poczucie systematyczności, rutyny, daje nam cel. Same pozytywy

- oceniła.

Bieganie

Siedem lat temu w życiu Filipa Waleckiego pojawiła się kolejna sportowa dyscyplina, czyli bieganie. Stopniowo zmierzał on ku swojej obecnej formie i jest bliski pokonania dystansu 10 kilometrów w godzinę.

To są lata ciężkiej pracy, od jednego kilometra, drugiego… Od biegu na Dolinie Trzech Stawów, od jego pierwszego półmaratonu, który przebiegliśmy razem… Potem pierwszy bieg górski…

- opowiedziała Małgorzat Baluch-Walecka.

Dodała, że Filip razem ze swoim ojcem przebiegli nawet 30 kilometrów w górach, co można uznać za naprawdę niezwykły wyczyn. Chłopak każdego dnia dzielnie trenuje, co przekłada się też na jego osiągnięcia. W kwietniu miał nawet reprezentować Polskę w biegach podczas Światowych Igrzysk dla osób z zespołem Downa. Ze względu na panującą pandemię koronawirusa zostały one przesunięte na październik.

Walka ze stereotypem

Filip Walecki swoją postawą walczy z panującym stereotypem osoby niepełnosprawnej intelektualnie. Nastawienie społeczeństwa pragnie też zmienić jego matka. Chciałaby, żeby zarówno jej syn, jak i inne osoby mogły normalnie funkcjonować i działać na miarę swoich możliwości.

Może to brzmi trochę naiwnie, ale z takim nastawieniem jest łatwiej

- podsumowała.

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Wioleta Pyśkiewicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości