Stworzyła klubokawiarnię, w której zatrudnia dorosłych autystów. "Wydawało mi się, że to prosta sprawa"

Klubokawiarnia Ochota Grójecka 68
"Życie Jest Fajne"
Źródło: Facebook Klubokawiarnia "Życie jest Fajne"
"Życie Jest Fajne" to klubokawiarnia, która jako pierwsza w Polsce zdecydowała się zatrudnić dorosłych autystów. Jak wyglądają realia współpracy z osobami w spektrum? Dlaczego autystom tak trudno jest znaleźć pracę? O tym opowiedziała nam pomysłodawczyni tego wyjątkowego miejsca, Ola Smereczyńska.

Miejsce pracy dorosłych autystów

Klubokawiarnia "Życie Jest Fajne" to pierwsze w Polsce miejsce zatrudniające dorosłych autystów. Działa już od 2016 roku i niedawno świętowała 6. rocznicę działalności. Lokal znajduje się w Warszawie na ulicy Grójeckiej 68. Skąd wziął się pomysł na to wyjątkowe miejsce?

Jak wygląda codzienność osób z niepełnosprawnościami?

Life On Wheelz o seksie osób z niepełnosprawnościami
Life On Wheelz o seksie osób z niepełnosprawnościami
Przemek Kossakowski o wsparciu osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi
Przemek Kossakowski o wsparciu osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi
Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Osób z Niepełnosprawnościami
Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Osób z Niepełnosprawnościami
Niepełnosprawne ofiary wojny w Ukrainie. Jak im pomóc?
Niepełnosprawne ofiary wojny w Ukrainie. Jak im pomóc?
Życie z niepełnosprawnym dzieckiem
Życie z niepełnosprawnym dzieckiem

- Stworzyłam fundację, która miała wspierać osoby wykluczone, w szczególności autystów. Jednym z pomysłów miało być stworzenie ośrodka, gdzie będą mieszkać osoby w spektrum autyzmu, ale na to trzeba było mieć bardzo dużo pieniędzy. Szukałam innego sposobu na aktywizację autystów i jednym z pomysłów, bardzo spontanicznym, było właśnie stworzenie kawiarni, w której mogliby pracować i uczestniczyć w różnych inicjatywach. Wzięłam kredyt i powstała w marcu 2016 roku - opowiada pomysłodawczyni kawiarni Ola Smereczyńska.

Realia pracy z osobą w spektrum

Jednak wyobrażenia Oli na temat pracy z autystami bardzo różniły się od realiów, z jakimi ostatecznie musiała się zmierzyć. - Mi się wydawało, że to jest prosta sprawa. Okazało się, że tak nie jest. Te różne wrażliwości osób w spektrum sprawiają, że to my musimy im stworzyć specyficzne miejsce do pracy. Tu właściwie jest wieczna nauka. Codziennie powtarzamy szkolenie z tych samych czynności, takich jak np. krojenie warzyw. Problemy są również z silną reakcją na perfumy czy dźwięki dochodzące z ruchliwej ulicy - zaznacza.

Pomysłodawczyni zwraca również uwagę, jak istotny jest odpowiedni dobór słów w kontaktach z autystą. - Użycie słowa "szybko" powoduje, że niektórzy zamykają się w sobie. Jak ktoś otwiera lodówkę i ja mówię "podaj mi szybko pomarańcze", to nagle ta osoba przestaje je widzieć. Podobnie jest z czytaniem przepisów, kiedy powiem "zrób według przepisu" - to odpada. Trzeba tłumaczyć obrazowo i być w tym skrupulatnym - podkreśla.

Ze względu na pandemię zespół liczy 12 pracowników. Wśród nich są autyści, którzy pracują tam od samego początku działalności. - Robią wszystko. Sprzątają, gotują, obsługują klientów, przygotowują cateringi i rozliczenia dnia. Ich zadania dobierane są indywidualnie. Nie każdy robi wszystko, ponieważ dla niektórych liczenie pieniędzy jest bardzo trudne. Dopasowujemy je tak, aby wspierać ich potencjał - zaznacza Ola.

Aleksandra Smereczyńska zwraca uwagę, że mimo doświadczenia, jakie osoby w spektrum nabierają podczas pracy w klubokawiarni, do tej pory dalsze zatrudnienie udało się zdobyć jednie 3 byłym pracownikom. Według niej wynika to z faktu, że autyści wymagają odpowiednich warunków, aby czuć się komfortowo w danym miejscu. - Mamy tutaj super człowieka, który ma wiedzę o informatyce. Oferty pracy dostaje w open space, czyli otwartej przestrzeni. On nie będzie w stanie tak pracować - tłumaczy Ola. - Wszystkie ich umiejętności trzeba byłoby przenieść w odpowiednie miejsce. Myślę, że okazaliby się bardzo dobrymi pracownikami - lojalnymi i przywiązanymi do miejsca pracy - dodaje.

Klienci doceniają kulinarne talenty

Zespół "Życie jest fajne" ma także stałych klientów, którzy doceniają zdolności kulinarne pracowników. - Do kawiarni przychodzą klienci proszący o przygotowanie posiłku przez konkretną osobę. Dzięki temu czują, że ich praca jest zauważona - opowiada Ola. - Oni mogą tu pokazywać swoją wiedzę i dzielić się nią. Kiedy mamy chwilę przerwy, cały czas rozmawiamy o życiu, polityce i historii. Uczą się też empatii - przygotowujemy obiady dla osób w kryzysie bezdomności. Dużo otrzymują i dużo dają - podkreśla.

Odwiedzając ten warszawski lokal, nie tylko skosztujesz smacznych i tanich potraw. W tym miejscu organizowane są różnorodne wydarzenia kulturalne. Jeżeli ktoś wydaje książkę i chce zrobić wieczór autorski, to z pewnością odnajdzie się na Grójeckiej 68. Przestrzeń udostępniana jest za darmo, dzięki czemu budowana jest lokalna społeczność. Należy jednak pamiętać, że tu najważniejszy jest autysta - muzyka nie może być głośna. Trzeba też uszanować panujące w lokalu zasady.

Na drzwiach widnieje informacja o tym, że obsługę tworzą autyści, jednak zdarza się, że ktoś nie zauważa tego komunikatu. - Przeważnie nowi goście nie zdają sobie sprawy, że pracują tu osoby w spektrum. Bywają sytuacje trudne, ale raczej nie wynikają one z tego, że pracownikami są autyści. Te zdarzenia mogłyby się wydarzyć w każdej restauracji. Chyba dwa razy zdarzyło się, że tłumaczyłam klientowi, że ktoś jest w spektrum. Dziecko zaczęło głośno krzyczeć, więc autysta zareagował również krzykiem, ale są to sytuacje bardzo sporadyczne - opowiada Ola.

Klubokawiarnia otrzymuje wsparcie od dzielnicy. - Udziela nam lokalu za darmo. Organizujemy zbiórki i zrzutki na różne inicjatywy, takie jak utrzymanie kawiarni, pomoc osobom w kryzysie bezdomności czy wsparcie dla uchodźców z Ukrainy. U nas wszystko dzieje się spontanicznie. Nasi wolontariusze poinformowali nas, że na Dworcu Zachodnim są określone potrzeby dla osób przyjeżdzających do Polski z Ukrainy, więc po nocach robiliśmy kanapki, a wczoraj smażyliśmy kurczaki dla dzieciaków - tłumaczy pomysłodawczyni.

Jakie są dalsze cele klubokawiarni "Życie Jest Fajne"? - Chcielibyśmy, aby odwiedzało nas więcej osób. Prosimy o wpłaty, ale tu nie chodzi o pieniądze, tylko aby ludzie do nas przychodzili. Gdyby było ich wystarczająco dużo, moglibyśmy się sami utrzymywać. Miesięcznie zarabiamy 4 tysiące złotych, pracowników jest 12-stu. Oni są zachwyceni, gdy kawiarnię odwiedza wielu klientów. Będziemy starać się również uaktywniać eventy, zachęcać do odbywania u nas praktyk zawodowych i prowadzić szkolenia dla korporacji mające na celu przybliżyć temat pracy z autystami. Marzy nam się również ośrodek pomocy, ale o tym z pewnością jeszcze nie w tym roku - podsumowuje Ola Smereczyńska.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie.  Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Aleksandra Matczuk

Źródło zdjęcia głównego: Facebook Klubokawiarnia "Życie jest Fajne"

podziel się:

Pozostałe wiadomości