Żeby uratować kultową restaurację, pan Stanisław musi sprzedać mieszkanie. "Tu się urodziły i wychowały moje dzieci"

Na ratunek kultowej restauracji
W centrum Warszawy mieści się jedna z najbardziej kultowych restauracji w stolicy. Powstała przed laty jako klub byłych pracowników Radia Wolna Europa. Zawsze tętniło w niej życiem, ale przez ostatni rok – świeciła pustkami. Jej właściciel Stanisław Pruszyński postanowił sprzedać mieszkanie, by uratować to miejsce.

Na ratunek kultowej restauracji

Ograniczenia związane z epidemią koronawirusa wyjątkowo boleśnie odczuła branża gastronomiczna, która przez wiele miesięcy mogła wydawać posiłki tylko na wynos. Część lokali zbankrutowała. Stanisław Pruszyński, właściciel jednej z kultowych restauracji, by spłacić długi, które się wytworzyły przez okres pandemii, postanowił sprzedać własne mieszkanie.

- Tu się urodziły moje dzieci, wychowały. Szkoda, wielka szkoda, ale takie życie. Nie było wyjścia właściwie. Ja mam, chociaż coś do sprzedania, ale i ilu ludzi w Polsce nie ma nic. Nie zarabiają nawet 100 złotych – przyznał Stanisław Pruszyński, pisarz, dziennikarz i restaurator. - Myślałem, że dostaniemy jakieś pieniądze od państwa, ale ich nie dostaliśmy. To długa biurokratyczna historia – dodał.

Stanisław Pruszyński - życiorys

Jagoda Filipiuk, pracownica restauracji pana Stanisława, gdy usłyszała o decyzji dziennikarza, z jednej strony się ucieszyła, bo zachowa miejsce pracy, które lubi, a z drugiej poczuła wielki smutek, że właściciel musi sprzedać dom, w którym żył przez wiele lat. - Pan Stanisław jest tak ciepłą i miłą osobą, że codziennie jak przychodzę do pracy ma dla mnie nową historię do opowiedzenia – wyjawiła.

Tych historii jest wiele. Pan Stanisław jako nastolatek w latach 50. uciekł na Zachód. Pracował m.in. w Radiu Wolna Europa, a także w redakcjach amerykańskich i kanadyjskich gazet. Był świadkiem zamachu na Roberta F. Kennedy'ego, kandydata na prezydenta i jego brata Johna Kennedy'ego, zastrzelonego 5 lat wcześniej w Dallas. Swoją restaurację traktuje jako miejsce spotkań. - Wpadam tutaj czasami na 5 minut i siedzę 5 godzin, bo spotykam tak ciekawych ludzi, że nie możemy się rozstać – podkreślił.

Słowa te potwierdza jego przyjaciółka Hanna Milczarek. - To jest kawał jego życia, jego pasja. Nawet nie chodzi o restaurację, ale o żywe miejsce spotkań ciekawych ludzi. Dzielenie się przeżyciami i tworzenie niesamowitej atmosfery, która przyciąga tutaj ludzi. On jest królem anegdoty. Ma te talenty odziedziczone po swoim tacie Ksawerym Pruszyńskim, świetnym pisarzu. Ta osobowość Stasia z pewnością przyciąga tutaj ludzi – wyjawiła.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.

Zobacz także:

Jak robić zakupy spożywcze, by oszczędzić czas i pieniądze? "Dzieciaki są świetnym kierunkowskazem"

Sztukateria ożywi wnętrze Twojego mieszkania. "Można je malować pod kolor ściany albo w kontraście do niej"

Andrzej Bargiel i Jędrzej Baranowski na szczycie Yawash Sar II. Opisali, z jakimi trudnościami się mierzyli

Autor: Dominika Czerniszewska

Reporter: Arkadiusz Gdula

podziel się:

Pozostałe wiadomości