Praca zdalna - nowy sposób oszustów. "Wiara w to, że parę godzin przyniesie duży zysk, jest niebezpieczna"

komputer, praca zdalna
Hero Images/Getty Images
Praca zdalna to od blisko roku rzeczywistość wielu z nas. W związku z pandemią wykonujemy swoje zawodowe obowiązki online. W sieci pojawia się coraz więcej ogłoszeń, w których firmy szukają chętnych do pracy z domu - legalnej i dobrze płatnej. Jednak nie wszyscy ich autorzy mają dobre intencje, część z nich to zwykli naciągacze. Sprawdź, jak się nie dać wciągnąć w piramidę finansową.

Praca zdalna - zakładanie kont

"Praca w domu - odpisywanie na wiadomości, 1-2 godz. dziennie - 3000 zł/msc". W rozszerzonym opisie - widać nawet 10 tys. zł miesięcznie. W popularnym portalu takich ogłoszeń jest blisko 150, z różnych zakątków Polski. Ich autorzy obiecują legalną pracę i wysokie zarobki bez wychodzenia z domu, bez doświadczenia i kwalifikacji. Potrzebny jest komputer, obywatelstwo polskie, ukończone 18 lat i dobre chęci.

Za każdym z ogłoszeń kryje się bardzo młody człowiek w garniturze. Jego celem jest to, by jak najszybciej zarejestrować się w podanym w linku systemie i wziąć udział w szkoleniu online. Ale co dokładnie trzeba robić?

- Z mętnych odpowiedzi wyłania się zadanie, które trudno nazwać pracą : mam zostać "testerem bankowości", czyli zakładać konta w różnych bankach - czytamy na stronie wyborcza.pl.

Na każdym nowo założonym koncie zarabia osoba, która to konto poleciła (przez link polecający). Potem trzeba szukać nowych osób, które też będą je otwierać. Mechanizm jest banalny. Wiele banków kusi dziś nowych klientów darmowym kontem i dodatkiem do niego w wysokości 250-300 zł premii. Zarabia więc nowy klient, ale też osoba, która poleci założenie konta w konkretnym banku - pisze wyborcza.pl

Zakładanie kont bankowych - piramida finansowa

Czy to jest legalne? Tak, ale pod warunkiem, że polecamy bank rodzinie czy znajomym. Ogłoszenia o pracę, o których pisze wyborcza.pl to rodzaj piramidy – masowe i dyskusyjne wykorzystanie promocji bankowych do własnych celów.

Tym bardziej, że "naganiacze" nie mówią już o tym, że - aby pieniądze otrzymać - należy spełnić wiele warunków . Konto musi być prowadzone przez kilka miesięcy, konieczne są wpływy (najczęściej minimum tysiąc zł miesięcznie), kilka operacji kartą itd. A jeśli się nie spełni tych warunków, premii nie będzie, za to pojawią się opłaty.

Praca w domu - złudne oferty

Ogłoszenia o pracy zdalnej, które żadną pracą nie są, to część tzw. systemów afiliacyjnych. Wszystkie działają, korzystając z podobnych schematów – zarabia się poprzez polecanie produktów czy usług danej marki. W Polsce są jednak grupy, które wykorzystują te systemy, by mamić ludzi złudnymi ofertami pracy.

Prowadzący szkolenia podkręcają atmosferę, przekonując, że "praca na etacie to piekło" oraz opowiadając, że w ich strukturze można zarobić nawet 2 tys. zł w pierwszym tygodniu pracy. Jest to ewidentną nieprawdą, bo pieniądze za założenie konta wpływają najwcześniej po 45 dniach od otwarcia rachunku. W rzeczywistości szkolenie nie jest żadnym szkoleniem, tylko łowieniem kolejnych osób , które skorzystają z linku polecającego i otworzą konto, dając zarobić osobom, które już tkwią w piramidzie.

Banki zaprzeczają

Czy banki o tym wiedzą? Ich rzecznicy podkreślają, że nie współpracują z portalami czy stronami namawiającymi do masowego zakładania kont.

- Zależy nam, aby z naszej oferty skorzystali klienci, którzy są nią rzeczywiście zainteresowani. Dlatego w żadnym razie nie akceptujemy masowego otwierania rachunków, także pod pretekstem rekrutacji czy szkoleń . Każdorazowo, jeśli spotkamy się z taką sytuacją, interweniujemy - zapewnia Maciej Krysztoforski vel Chrysztoforski, menedżer e-commerce Santander Bank Polska.

To, że "praca zdalna" przy otwieraniu kont zakończy się fiaskiem, jest pewne. Choćby z tego względu, że nie można w nieskończoność zakładać nowych rachunków objętych promocją. Ważniejszą sprawą jest tu werbowanie nowych osób.

- Wiara w to, że parę godzin pracy lekkiej i przyjemnej przyniesie mi duży zysk, jest niebezpieczna - komentuje Malwina Puchalska-Kamińska, psycholog z Uniwersytetu SWPS.

- Takie przekonanie może narażać ludzi nie tylko na rozczarowanie, ale i wpędzać ich w prawne i finansowe tarapaty. Jest też ryzyko, że ludzie wciągnięci w taki biznes podlegają efektowi utopionych kosztów, będą w niego brnąć, nawet gdy zamiast obiecanych zysków zacznie on przynosić im straty. Finansowo mogą wyjść na zero, ale zainwestowany czas to przecież też nasz zasób - podkreśla specjalistka.

Wprowadź proste zasady feng shui, by lepiej pracować z domu. Zobacz wideo:

x-news

Zobacz też:

Kredyty we frankach szwajcarskich. Radca prawny tłumaczy, dlaczego nie warto iść na ugodę z bankiem

Maturzyści i ósmoklasiści wracają do szkół? Padła konkretna data

Wiosną odbędzie się spis powszechny. Za odmowę odpowiedzi grozi wysoka grzywna

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości