Polacy piją coraz więcej! Psychoterapeuta alarmuje: "Jesteśmy chyba jedynym krajem w Europie, w którym przez całą dobę można kupić alkohol"

Polacy piją coraz więcej alkoholu
Specjaliści alarmują, że po pandemii czeka nas druga fala zaburzeń zarówno psychicznych, jak i tych związanych z uzależnieniami. Badania zrealizowane przez zespół z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Łódzkiego są zatrważające. Jak się okazuje, prawie 30% badanych ma problemy z alkoholem. Dlaczego? Na to pytanie odpowiedział nam Cezary Biernacki, psychoterapeuta, Stowarzyszenie OD-DO.

Pandemia a spożywanie alkoholu

Pandemia znacząco wpłynęła na funkcjonowanie Polaków. Domowa kwarantanna, stres, lęk i niepewność, to wszystko spowodowało, że pomocy zaczęliśmy szukać nie tam, gdzie trzeba. Jak przyznał Cezary Biernacki, na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy przeżywaliśmy najróżniejsze emocje, a ich ukojenia szukaliśmy w alkoholu.

- Jest niepewność, lęk, bezradność, bezsilność, nie wiemy, co możemy zrobić. Alkohol jest dostępnym i łatwym środkiem do tego, żeby poradzić sobie z emocjami. Niestety, jeżeli na początku przyzwyczajamy swój organizm do tego, że regulujemy emocje za pomocą środka zewnętrznego, to w którymś momencie przechodzimy na druga stronę i bez tego nie możemy funkcjonować. Wtedy mówimy o uzależnieniu, to jest to ryzyko – powiedział.

Psychoterapeuta wyjaśnił też, że domowa izolacja przyczyniła się do zwiększenia liczby spożywanego alkoholu, ze względu na brak kontroli otoczenia, a także zakodowane od wielu lat przekonanie, że trunki te mają nas wyluzować. Picie stało się więc pewnym mechanizmem obronnym, sposobem na odprężenie. Niestety taki sposób niekontrolowanego relaksu najczęściej przeradza się w nałóg. Szczególnie narażone są tu osoby, które jeszcze przed pandemią piły ryzykownie.

Co więcej, psychoterapeuta zwrócił uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt. Mianowicie dostępność wysokoprocentowych trunków na polskim rynku. Obecnie w sklepie łatwiej jest otrzymać alkohol niż jedzenie.

Jesteśmy chyba jedynym krajem w Europie, w którym 24 godziny na dobę można kupić alkohol, na każdej stacji benzynowej

– powiedział.

Czy jest granica, gdzie zaczyna się, a gdzie kończy ryzykowne picie?

Cezary Biernacki apeluje - nie ma i nigdy nie było czegoś takiego jak bezpieczna ilość alkoholu. Choć organizm dorosłej i zdrowej osoby jest sobie w stanie poradzić, z niewielką ilością substancji, nadal jest ona traktowana jak trucizna.

- Czegoś takiego jak bezpieczna ilość alkoholu nie ma. Ja chce to bardzo wyraźnie i mocno podkreślić - alkohol jest toksyną, trucizną. Każda jego ilość z toksykologicznego punktu widzenia jest szkodliwa – powiedział.

Ponadto specjalista po 30 latach pracy z osobami uzależnionymi przyznał, że nawet niewielkie ilości alkoholu spożywane systematycznie, narażają nas na problemy z uzależnieniem.

- Coś powtarzane systematycznie się utrwala - podsumował.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz także:

Taka jest prawda o psychiatrii dziecięcej w Polsce. 17-letnia Oliwia: "Masz myśli samobójcze - dostajesz kary"

Magdalena Cielecka o podobieństwach do serialowej Chyłki. "Bywam blisko dna z różnych względów i też mam swoje słabsze dni"

Margaret i KaCeZet świętują pierwszą rocznicę szamańskiego ślubu. "Miłość kwitnie"

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości