Joe Biden zapytany o to, czy Amerykanie powinni się obawiać wojny nuklearnej, odpowiedział krótko: nie

Źródło:
Reuters, PAP
Relacja Marcina Wrona z USA na temat rekcji Stanów Zjednoczonych na działania Rosji (materiał z 28.02.2022)
Relacja Marcina Wrona z USA na temat rekcji Stanów Zjednoczonych na działania Rosji (materiał z 28.02.2022)TVN24
wideo 2/35
Relacja Marcina Wrona z USA na temat rekcji Stanów Zjednoczonych na działania RosjiTVN24

Joe Biden, odpowiadając w poniedziałek na pytanie, czy Amerykanie powinni się obawiać, że wybuchnie wojna nuklearna, zaprzeczył. Prezydent USA powiedział to dzień po postawieniu przez prezydenta Rosji Władimira Putina rosyjskich sił odstraszania jądrowego w stan gotowości bojowej.

W niedzielę rosyjski przywódca Władimir Putin nakazał ministrowi obrony i szefowi sztabu generalnego postawienie nuklearnych sił odstraszania w stan gotowości bojowej. Kilka dni wcześniej w przemówieniu przypominał, że Rosja posiada broń jądrową i mówił, że "bezpośredni atak" na jego kraj doprowadzi do "straszliwych konsekwencji" dla potencjalnego agresora.

Gdy amerykański przywódca Joe Biden zmierzał w poniedziałek na uroczystość upamiętniającą miesiąc historii Afroamerykanów, został zapytany przez jedną z dziennikarek, czy Amerykanie powinni obawiać się wojny nuklearnej.

- Nie - odpowiedział prezydent.

Atak Rosji na Ukrainę

Od pięciu dni trwa inwazja Rosji na Ukrainę. W poniedziałek po godzinie 18 na przedmieściach Kijowa doszło do potężnego wybuchu. Przedstawiciel ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko przekazał, że spadł pocisk balistyczny Iskander. Niedługo później pojawiły się doniesienia, że do ataków rakietowych doszło też w podkijowskich Browarach i Wasylkowie.

Relacja tvn24.pl: Rosyjska inwazja na Ukrainę. Kolejna doba

Również w poniedziałek wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu przekazał, że Rosja zaangażowała w inwazję już około 3/4 sił zgromadzonych wokół Ukrainy, a postępy wojsk zostały spowolnione. Przekazał, że Stany Zjednoczone uważnie śledzą ruchy rosyjskich wojsk jądrowych i nie odnotowały dotąd żadnych konkretnych sygnałów w reakcji na rozkaz rosyjskiego prezydenta o postawieniu tych wojsk w stan podwyższonej gotowości.

Również rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price odniósł się do tej kwestii. Był pytany, czy uważa Putina za racjonalnego aktora w świetle gróźb jądrowych. - Nie sądzę, by było to pożyteczne ani możliwe zgadywać, co siedzi w głowie prezydenta Putina. Ale to, co dla nas jest znaczące, to działania Rosyjskiej Federacji. Jeśli retoryka przemieni się w czyny, zagrażające bezpośrednio naszym sojusznikom lub Stanom Zjednoczonym (...), odpowiemy stanowczo i zdecydowanie - zapewnił.

Price przyznał przy tym, że wysuwane w ostatnich dniach sugestie rosyjskiego przywódcy na temat broni jądrowej, są prowokujące oraz "nie tylko niepotrzebne, ale i niebezpieczne", bo zwiększają ryzyko nieporozumień i przeliczenia się.

"Nie widzimy obecnie powodu, by zmieniać nasz własny poziom gotowości obronnej"

Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki powiedziała zaś, że "oceniamy rozkaz prezydenta Putina i nie widzimy obecnie powodu, by zmieniać nasz własny poziom gotowości obronnej". Przypomniała, że pomimo wszystkich różnic przez lata USA i Rosja wspólnie podzielały przekonanie, że "użycie broni jądrowej miałoby druzgocące konsekwencje".

27-kilometrowy rosyjski konwój

Zdjęcia satelitarne amerykańskiej firmy Maxar Technologies, wykonane i opublikowane w poniedziałek wieczorem, pokazują 27-kilometrowy konwój rosyjskich pojazdów wojskowych, który zmierza do Kijowa.

TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:

Autorka/Autor:akr/gp

Źródło: Reuters, PAP

Tagi:
Raporty: