Ma 15 lat, dopiero czwarta próba samobójcza sprawiła, że dostrzegł go ojciec. "Pierwszy raz czuję, że mam tatę"

Ojciec i syn na rowerach podczas zachodu słońca
Kartki z pamiętnika matki. Ojciec i syn w podróży po miłość
Źródło: Getty Images
Brak ojca nie musi oznaczać tego, że go fizycznie nie ma. Może żyć latami pod jednym dachem i zaspokajać potrzeby materialne, ale jego nieobecność emocjonalna wyrywa w duszy dziecka największą dziurę. - Powiedz mi, co to znaczy być ojcem - usłyszałam od taty moich synów po czwartej próbie samobójczej młodszego z nich. Miał w oczach łzy, dłonie trzęsły się ze zdenerwowania, był tak samo bezradny jak ja.

Chcę być dla niego ojcem, ale sam nie wiem, co to znaczy

Owszem, próbował zaszczepić w chłopcach hobby do majsterkowania, ale nigdy nie powiedział: "kocham was".

Problemy nastolatków

Źródło: Dzień Dobry TVN
Tajemnica mózgów nastolatków
Tajemnica mózgów nastolatków
Izolacja nastolatków
Izolacja nastolatków
Gest "pomóż mi" uratował porwaną nastolatkę
Gest "pomóż mi" uratował porwaną nastolatkę
Dramatyczne losy nastolatek
Dramatyczne losy nastolatek
Jak się dogadać z nastolatkiem?
Jak się dogadać z nastolatkiem?
Jak konstruktywnie kłócić się z nastolatkiem?
Jak konstruktywnie kłócić się z nastolatkiem?

- Powiedz mi, co to znaczy być ojcem - powiedział cały roztrzęsiony tata mojego syna po tym, jak dowiedział się o jego kolejnej próbie samobójczej. Nie spodziewałam się tego pytania. Zaskoczył mnie. Chwilę trwało, zanim odzyskałam równowagę.

- Bądź. Tylko tyle i aż tyle. Poznaj go, zrozum, przytul, powiedz, że jest dla ciebie ważny, że go kochasz - bo wiem, że tak jest. Nie stałbyś teraz przede mną i nie pytał o to, jak być ojcem, gdyby było inaczej - odpowiedziałam. Wiem, że sam nigdy nie doświadczył ojcowskiej miłości i tak naprawdę nadal się uczy, jak ojcem być. Rozmawialiśmy jeszcze długo i ufam, że zrozumiał więcej niż przez ostatnie 15 lat.

Z nim wybudowali domek na drzewie, z nim stawiali pierwsze kroki na rolkach. To on nauczył ich żeglować i prowadzić samochód. Myślałam, że w męskim świecie tak właśnie wyraża się miłość. Dlatego bagatelizowałam brak zainteresowania ich emocjami, przeżyciami, codziennymi sprawami - od tego byłam ja.

- Wiesz, mamo, po raz pierwszy czuję się ważny - powiedział mi mój syn w ostatniej rozmowie telefonicznej. Dzwoni codziennie z izolatki szpitala psychiatrycznego między 13:30, a 15:30, tylko wtedy może rozmawiać.

- Zawsze byłeś i zawsze będziesz - zapewniłam.

- Wiem, ale nie czułem tego wcześniej. Pierwszy raz czuję, że mam tatę - głos mu się łamał, ale kontynuował. - Nie mogłem uwierzyć, kiedy powiedział mi o tej wyprawie. Znasz wielu ludzi, którzy robią takie rzeczy? - wzruszenie mieszało się z ekscytacją.

- Twój tata bardzo cię kocha, ale nikt go nie nauczył, jak te emocje okazywać. Nie potrafi w głębokie rozmowy - zażartowałam. Mam przyjaciół, którzy razem jeżdżą na rowerach po Europie, ale wasz plan jest spektakularny! - mówiłam ostrożnie.

- Skąd mu to przyszło do głowy? - Ja naprawdę nie mogę się doczekać - nie pamiętam, kiedy słyszałam w jego głosie tyle nadziei. - On to wszystko zorganizuje? - dopytywał.

- Ja mu pomogę. Będziecie potrzebowali sporo rzeczy, a nie możecie zapomnieć, że jedziecie tylko na rowerach. Zrobiliśmy listę podstawowego sprzętu, ja spiszę resztę, on opracuje trasę. Co do tego, skąd ten pomysł, to zapytał mnie po prostu, co to znaczy być ojcem. Powiedziałam mu, że on to wie, tylko musi pozwolić tym emocjom otworzyć serce i być. Być wtedy, kiedy potrzebujesz porozmawiać, kiedy masz kłopot, kiedy nie radzisz sobie z problemem. Być wtedy, kiedy chcesz się przytulić i wtedy, kiedy zupełnie tego nie chcesz, a rozpaczliwie wołasz o bliskość. Także wtedy, kiedy jesteś z siebie dumny, czujesz się szczęśliwy i wiesz, że jak mu to powiesz, to on też poczuje radość. Powiedziałam mu, że musi cię poznać. Tak wpadł na pomysł tej wyprawy. Powiedział, że jesteście dla niego najważniejsi, że do tej pory myślał, że był dobrym ojcem, ale dotarło do niego, że nie zna was, a szczególnie ciebie i że chce zbudować tą więź od podstaw - wyjaśniłam.

- Ja też chcę, mamo, bardzo - wyszeptał.

- Jest nas zatem już czworo, bo twój brat dopinguje was obu, jeszcze zanim wyruszyliście - uśmiechnęłam się mówiąc to, bo przypomniałam sobie reakcję starszego syna, kiedy opowiedziałam mu o pomyśle ich ojca. Był zachwycony i wykrzyknął: "nareszcie!"

- Chyba nic nie dzieje się bez przyczyny. Już wtedy, kiedy siedziałem na dachu ze strażakami. Paliliśmy papierosy i słuchaliśmy muzyki zrozumiałem, że to jest właśnie to czego mi brakuje. Taty... Czepiałem się brata, ale mówiłem ci, czułem się trochę jak taki jego bagaż. No i znalazłem sobie znajomych, trawę, te leki, wszystko po to, żeby się odciąć. Chyba od tych braków... Tak bardzo was przepraszam - płakał, ale mówił dalej. - Prosiłaś tyle razy, mówiłaś, żebym spojrzał na siebie z boku. Nie chciałem, miałem wszystko gdzieś. Na tym dachu zrozumiałem, że jak już tak nie chcę, że chcę żyć, chcę być szczęśliwy - dodał.

- Jak to paliłeś papierosy ze strażakami? - wiedział, że powiedziałam to bez cienia oburzenia, wiedział, że to w tej chwili nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Wiedział, że musiałam zmienić tor tej rozmowy, zanim znów rozpadnę się na milion kawałków wzruszenia, dlatego zaśmiał się tylko i powiedział: "Jesteś najlepsza, wiesz?".

Strach i nadzieja

Jest we mnie strach i nadzieja. O to, czy obaj rozumieją wagę swoich deklaracji. Doświadczenia, jakie mam przez te wszystkie lata, nie napawają mnie przesadnym optymizmem, a jednak tym razem mam dobre przeczucia.

Czy podróż na rowerach tylko z ojcem z Polski do Francji dojdzie do skutku? Czy syn wytrzyma w trzeźwości? Czy robię dobrze, że zamiast od razu po szpitalu umieścić go w ośrodku pozwalam na taki eksperyment? Intuicja podpowiada mi, że nie ma na tym świecie lepszej terapii dla chorego dziecka niż miłość obojga rodziców. Dlatego zaryzykuję. Może właśnie teraz znajdą siebie? Ojciec i syn w podróży po miłość.

Mam na imię Patrycja, jestem częścią internetowej redakcji TVN. Mój syn jest uzależniony od marihuany, ma za sobą kilka prób samobójczych. Cykl "Kartki z pamiętnika" powstał dla was i dla mnie. Przeczytacie tu historię moją i mojego syna. Historię kobiety i matki wyjątkowego nastolatka. Chcę, aby była to nasza wspólna droga do domu pełnego miłości i spokoju. Ufam, że tę drogę znajdziemy razem, dzięki doświadczeniom, rozmowom i spotkaniom ze specjalistami, lekarzami i terapeutami, które codziennie będę opisywała na kartkach tego pamiętnika, z ciepłą myślą o was.

Jeśli jesteś w podobnej sytuacji i chcesz o tym porozmawiać, opowiedzieć nam swoją historię - napisz do mnie na adres redakcji: ddtvnonline@tvn.pl

Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Fundacja TVN buduje Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży. Jest to jedno z działań podjętych w kierunku kompleksowej aktywności zmierzającej do poprawy sytuacji dzieci i młodzieży zmagającej się z problemami. Jeśli chcesz ją wesprzeć, możesz:

  • wysłać SMS o treści "Pomagam" pod numer 7356 (koszt SMS 3,69 zł z VAT);
    • wysłać przelew na Telefon BLIK na numer 509 559 966;
      • dokonać wpłaty na konto PL 25 1140 1010 0000 2581 1800 1001;
        • bezpośrednio na stronie Fundacji TVN; na Facebooku i Instagramie Fundacji, klikając przycisk "przekaż datek".

          Szukasz pomocy dla swojego dziecka, skorzystaj z bazy placówek pomocowych.

          Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

          Zobacz także:

          Autor: Patrycja Sibilska

          Źródło zdjęcia głównego: Getty Images

          podziel się:

          Pozostałe wiadomości