Budowanie zdrowej relacji z dzieckiem. Co chciałby wiedzieć każdy maluch?

Uśmiechnięta mała dziewczynka, siedząca na podłodze
Victor Dyomin
Każdy rodzic znajduje własny sposób na wychowanie dziecka i stara się zapewnić mu jak najlepsze warunki do rozwoju. Niestety, w natłoku codziennych obowiązków i trosk często zapominamy, jak to jest być małym człowiekiem. W głowie naszej pociechy mogą pojawiać się myśli, potrzeby i wątpliwości, które czasem trudno jest wyrazić wprost. Niektóre z nich udało nam się odkryć dzięki rozmowie z psycholog Martą Bąkowską.

Budowanie wzorowej relacji pomiędzy rodzicem a dzieckiem nie zawsze jest proste. Z pewnością przekonał się o tym każdy, kto usiłował sprostać potrzebom swojego potomka, jednocześnie nie zapominając o wpajaniu mu ważnych zasad i wartości. Dla dziecka ważne jest poczucie bezpieczeństwa i wzajemne zaufanie. Zapewnienie mu spokojnej, umożliwiającej zdrowy rozwój przestrzeni to podstawowe zadanie jego opiekuna. Odpowiednia postawa mamy i taty pozwala wzmacniać w dziecku poczucie własnej wartości. Czego oczekują maluchy od rodziców w życiu codziennym? O tym rozmawialiśmy z Martą Bąkowską, dziecięcą psycholog kliniczną z warszawskiego Zakładu Psychologii Zdrowia IP - Centrum Zdrowia Dziecka.

Dorośli też powinni przepraszać

W każdym domu od czasu do czasu zdarzają się drobne nieporozumienia czy konflikty. Bez względu na to, co stanowi ich źródło, warto uzmysłowić dziecku, jak wielką wartość ma proste słowo "przepraszam". Ważne, by dorośli korzystali z niego równie często, co ich pociechy, ale też robili to we właściwy sposób.

Powinniśmy przepraszać, ale dziecko powinno wiedzieć, dlaczego to robimy. Dla przykładu - jeśli zezłościmy się na widok porozrzucanych po pokoju zabawek, powinniśmy przeprosić, że pod wpływem impulsu podnieśliśmy głos i je przestraszyliśmy. Starszemu dziecku, które potrafi uwzględnić perspektywę drugiego człowieka, możemy wyjaśnić, z czego wynika siła naszej reakcji, opowiedzieć, jak wyglądał nasz dzień, ile rzeczy się skumulowało i wpłynęło na to, jak postąpiliśmy. W przypadku najmłodszych dzieci najważniejsze jest zachowanie, słowa powinny być na drugim planie. Jak najszybciej powinniśmy doprowadzić własne emocje do równowagi i pocieszyć lub uspokoić dziecko. Przytulenie, spojrzenie w oczy, uśmiech, komunikat "już dobrze, mama już nie krzyczy, teraz pomogę ci się uspokoić, a potem razem posprzątamy zabawki" znaczy dla malucha więcej, niż potok słów, za którym nie idzie zmiana stanu emocjonalnego

- mówi doświadczona specjalistka. Jej zdaniem warto sygnalizować dziecku, skąd biorą się impulsywne, czasem niepotrzebne wybuchy złości. Dzięki temu wzmacniamy w młodym człowieku świadomość istnienia różnorodnych emocji. Jednocześnie każdy rodzic powinien pamiętać o tym, by nie nadużywać swojej pozycji w relacji. Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nie można dyskutować z dzieckiem jak z dorosłym, używać niezrozumiałego dla niego języka i argumentów ani tym bardziej własnej siły czy przewagi.

Dziecko nie jest odpowiedzialne za zły nastrój dorosłych

Rodzic, który nie potrafi zapanować nad negatywnymi emocjami i stresem, budzi w dziecku uczucie niepokoju. Maluch przeważnie nie ma pojęcia, co jest przyczyną obniżonego nastroju czy frustracji dorosłych, dlatego może się zdarzyć, że za napiętą atmosferę w domu obwinia siebie. Dzieciom, zwłaszcza w wieku przedszkolnym, trudno jest ocenić, jak powinny zachować się w tak niekomfortowych okolicznościach. Często same usiłują znaleźć rozwiązanie problemu, ale może to nieść za sobą poważne konsekwencje.

W takich sytuacjach dzieci odczuwają, że to one są przyczyną tego stanu rzeczy, będąc z rodzicem blisko, narażają się na całe spektrum emocji, z którymi nie potrafią sobie poradzić. Pod wpływem takich bodźców często same zaczynają sprawiać kłopoty. Przejmują nastrój rodzica, stają się więc agresywne, marudne, dokuczliwe. Mogą też starać się pocieszać dorosłego, najczęściej bezskutecznie. Obydwie sytuacje powodują stałe skupienie na rodzicu, kosztem własnych potrzeb i rozwoju

- tłumaczy psycholog Marta Bąkowska, zwracając uwagę na to, jak ważne jest zapewnienie maluchowi poczucia bezpieczeństwa. Przelewanie na niego całego wachlarza negatywnych emocji jest nadmiernie obciążające i może niekorzystnie odbić się na jego postrzeganiu świata oraz samego siebie.

Dziecko ma prawo popełniać błędy

Wspieranie dziecka w pokonywaniu trudności i wyrozumiałe podejście do popełnianych przez nie błędów to cenna umiejętność, którą powinien opanować każdy rodzic. Bezwzględna krytyka i brak szacunku do uczuć małego człowieka mogą wpłynąć na obniżenie poczucia własnej wartości, a nawet zaburzyć jego rozwój. Taka postawa świadczy o nieodpowiednim podejściu do roli opiekuna.

Rodzice odpowiadają za tak zwaną regulację emocji dziecka, ich zadaniem jest odczytywanie jego stanów emocjonalnych i reagowanie na nie. Ośmieszanie dziecka, które nie radzi sobie z emocjami, świadczy o niedojrzałości emocjonalnej rodzica. Takie zachowanie wyraźnie wskazuje, że dorosłemu brakuje kompetencji, ponieważ nie wie, jak uspokoić dziecko. Możliwe też, że sam nie radzi sobie z własnymi emocjami, a emocje dziecka są dla niego dodatkowym wyzwaniem i stresem

- wyjaśnia Marta Bąkowska. Dodaje też, że sposób, w jaki traktujemy dzieci na co dzień, przekłada się na ich rozwój, a jednocześnie warunkuje to, jak będą budować relacje i więzi z innymi ludźmi w przyszłości . To my, jako dorośli, jesteśmy odpowiedzialni za pokazywanie podopiecznym zdrowych emocji i zapewnienie im jak najkorzystniejszych warunków do poznawania świata.

Zobacz także:

Zobacz wideo: Ile kosztuje wychowanie dziecka?

Dzień Dobry TVN

Autor: Magdalena Brzezińska

podziel się:

Pozostałe wiadomości