Barbara i Czesław Klonowscy - rodzice zastępczy 9 dzieci: "Więzy krwi nie mają tutaj znaczenia"

''Rodzina to nie tylko więzy krwi''
Są rodzicami dwunastki dzieci - trójki swoich i dziewięciorga przybranych. Rodzina jest dla nich na pierwszym miejscu. Jak wygląda ich życie? Co jest najważniejsze w wychowaniu? Poznajcie niezwykłą historię Barbary i Czesława Klonowskich.

Barbara i Czesław Klonowscy - rodzice zastępczy

Dziadek Czesława Klonowskiego był kowalem z dziada pradziada.

To jest kowadło i młotek, którym dziadek pracował długie lata i tak go wymęczył. To, co tu jest to sentyment, zbieractwo i chęć przekazania innym, co otaczało naszych przodków

- opowiada Czesław Klonowski.

W ten sposób powstało domowe muzeum rodziny Klonowskich. Zgromadzone po przodkach pamiątki są bezcenne - zwłaszcza, gdy rodzina jest na pierwszym miejscu.

Mieliśmy 3 córki, które dorosły, skończyły studia, wyszły za mąż, założyły swoje rodziny. Wtedy pomyśleliśmy z mężem, że nasz dom zawsze tętnił życiem. Jakaś pustka, jak dziewczyny się wyprowadziły

- wspomina Barbara Klonowska.

Rok byliśmy sami i to było naprawdę smutne życie

- przyznaje pan Czesław.

Teraz jest ojcem dwunastki dzieci - trójki swoich i dziewięciorga przybranych. Są z żoną rodzicami zastępczymi.

Jak dzieciaki przyszły, miały po 1,5 roku - pieluchy, pampersy. Dziwnie się czułem, jak zacząłem po 50-ce pampersy kupować

- mówi z uśmiechem.

Rodzina zastępcza

Zakładając rodzinę zastępczą, państwo Klonowscy mieli inne wyobrażenie o dzieciach, niż teraz.

To są dzieci z rodzin nieciekawych, ogólnie rzecz biorąc, z jakimiś urazami, wadami

- zaznacza Czesław Klonowski. Jak dodaje, ich wychowywanie nie jest łatwe.

Naprawdę trzeba dużego wysiłku, żeby to dziecko chciało się uczyć, skupiło się nad czymś. To potrzeba lat, nie dwóch, trzech, ale pięciu, dziesięciu, żeby zmienić u siebie ten nawyk postrzegania świata i realizacji siebie. Myślę, że nam troszeczkę zaczyna się udawać

- uważa ojciec zastępczy.

Zdaniem jego żony, warunkiem założenia rodzinnego domu dziecka jest zadanie sobie podstawowego pytania.

Czy potrafimy pokochać cudze dziecko? Potrzebują miłości i ciepła, mnóstwo tego dostają od nas, ale jeszcze są wielkie granice, które by ich zaspokoiły

- podkreśla Barbara Klonowska.

Już sam fakt, że są tutaj, że mają naszych rodziców, że widzą, jakimi oni są ludźmi, że mogą rozmawiać, mają dla nich czas, że mogą się bawić, wybiegać, mają tutaj swoje miejsce, gdzie ktoś ich wysłucha i przytuli, to naprawdę zmieni ich życie

- twierdzi z przekonaniem Wioletta Lendzionowska - rodzona córka państwa Klonowskich.

Dom to dla mnie miejsce, gdzie czuję się bezpiecznie. Wspaniale i radośnie. Fajnie i mogę bawić się z rodzeństwem. Moja rodzina jest kochająca, otwarta i przede wszystkim wyrozumiała. Dzięki mojej rodzinie mogę spędzać czas z rodzeństwem. Każdy może być uśmiechnięty

- opowiadają dzieci Barbary i Czesława Klonowskich.

Tworzymy naprawdę rodzinę. Więzy krwi nie mają tutaj znaczenia

- zapewnia pan Czesław.

Zobacz też:

Pozytywka dla Jacka Grabowskiego, który został jednoosobową rodziną zastępczą

Małżeństwo stworzyło rodzinę zastępczą dla blisko 50 dzieci. „Nie ma nudy, nie ma braku zainteresowania”

Wyjątkowa mama dziewięciorga dzieci. "Rodzicielstwo zastępcze jest dla pozytywnych wariatów"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Widzimy się w Dzień Dobry Wakacje! Na program zapraszamy w każdą sobotę i niedzielę od 9:00.

Dzień Dobry Wakacje

Autor: Luiza Bebłot

Reporter: Natalia Górska

podziel się:

Pozostałe wiadomości