Sensacja w paryskim Luwrze. Słynna "Mona Lisa" zaatakowana przez wandala

Muzeum Louvre w Paryżu
Atak na Monę Lisę
Źródło: Allan Baxter / Getty Images, lukeXC2002 / Twitter
Mona Lisa, olejny obraz wykonany na topolowej desce, stał się ofiarą wandalizmu. Mężczyzna przebrany za kobietę na wózku inwalidzkim rzucił się na słynny portret...z kawałkiem ciasta. To pierwszy od 2009 roku atak na jedno z najsłynniejszych dzieł sztuki na świecie.

Mona Lisa zaatakowana ciastem

Uśmiechnięta postać, która milczy od ponad 500 lat, wciąż wywołuje skraje emocje. Jedno jest pewne: w niedzielne popołudnie 29 maja pracownikom paryskiego Luwru z pewnością nie było do śmiechu.

Jak zwykle przed obrazem umieszczonym za pancerną szybą kłębił się tłum turystów. Wśród nich była kobieta poruszająca się na wózku inwalidzkim. Ku zdziwieniu zebranych, w pewnym momencie niewiasta wstała z wózka i podeszła do obrazu, rozsmarowując na szybie kawałek tortu.

Kultura i sztuka

Źródło: Dzień Dobry TVN
Sztuka polskiego plakatu
Sztuka polskiego plakatu
Rzeźbami z marmuru zachwyca się świat
Rzeźbami z marmuru zachwyca się świat
Przez sztukę do serca
Przez sztukę do serca
Sztuka na talerzu
Sztuka na talerzu
Jego sztuka łączy
Jego sztuka łączy
Jak zrobić piękny kalendarz adwentowy?
Jak zrobić piękny kalendarz adwentowy?
Gdy sztuka spotyka się z polityką
Gdy sztuka spotyka się z polityką
ARS LATRANS
ARS LATRANS
Ze sztuką na „ty”
Ze sztuką na „ty”
Matka Boska Wyspiańskiego, czy nie?
Matka Boska Wyspiańskiego, czy nie?
Grudniowa aukcja dzieł sztuki
Grudniowa aukcja dzieł sztuki

Personel muzeum zareagował natychmiast: sprawca - bowiem był to przebrany za kobietę aktywista - został zatrzymany, a szyba umyta. Wyprowadzany przez służby wandal krzyczał: "Pomyślcie o Ziemi! Niszczymy Ziemię! Artyści muszą myśleć o Ziemi! Dlatego to zrobiłem". Domniemany związek Mony Lisy z ekologią pozostał, niestety, nieznany.

Ataki na Monę Lisę

To nie pierwszy raz, kiedy Mona Lisa staje się ofiarą ataku. W 1956 roku obraz oblano kwasem, co doprowadziło do pewnych zniekształceń. Kilka miesięcy W 1974 roku, podczas wystawy w Tokio, poruszająca się na wózku kobieta rozpyliła farbę w jego kierunku, wyrażając swoje niezadowolenie z braku specjalnych podjazdów. W 2009 roku turystka z Rosji rzuciła w portret filiżanką.

Do najbardziej spektakularnych przestępstw należy jednak kradzież obrazu Leonarda Da Vinci, która miała miejsce na początku XX wieku. W środę 23 sierpnia 1911 roku Paryż obiegła wiadomość, że słynny portret zniknął z Luwru. Sześćdziesięciu śledczych bezskutecznie poszukiwało dzieła sztuki. Narastały teorie spiskowe, muzeum zamknięto na tydzień. Podczas wstępnego dochodzenia ustalono, że obraz skradziono, gdy pilnujący go strażnik wyszedł na papierosa. Nowy adres uśmiechniętej Włoszki pozostawał jednak tajemnicą. W międzyczasie aresztowano podejrzewanego o kradzież stulecia poetę Guillaume'a Apollinaire'a, przesłuchiwano Pabla Picassa, a Géry Piéret, który przywłaszczył sobie kilka eksponatów z paryskiego muzeum, twierdził, że ma "Giocondę" i żądał za nią okupu.

Prawda okazała się nieco bardziej prozaiczna. W 1913 roku z włoskim handlarzem sztuki Alfredem Geri, skontaktował się Vincenzo Peruggia, ukrywający się pod pseudonimem Leonardo. Zażądał pół miliona lirów za obraz Leonarda da Vinci. W porozumieniu z florencką Galerią Uffizich ustalono, że obraz zostanie wykupiony po wcześniejszym sprawdzeniu, czy nie jest falsyfikatem. Jego autentyczność została potwierdzona, a mężczyzna trafił do aresztu oraz na pierwsze strony gazet, gdyż twierdził, że motywem jego działania było zwrócenie Italii słynnego malowidła.

Podczas procesu wyszło na jaw, że miłość do włoskiej sztuki nie była jedynym motywem sprawcy. Początkowo chciał on powiem ukraść obraz z Andrei Mantegni pt. "Mars i Wenus", który był jednak za duży, by wynieść go z muzeum, gdzie Peruggia pracował jako ramiarz. Mężczyzna został skazany na rok i piętnaście dni więzienia. Zza krat wyszedł po 7 miesiącach w związku z wybuchem I wojny światowej. Sprawę słynnej kradzieży skomentowała Olga Boznańska. Polska malarka działająca natenczas w Paryżu nie należała do fanek talentu mistrza da Vinci, po odnalezieniu "Mony Lisy" zanotowała: "mogli jej nie szukać". To kwintesencja fenomenu "Giocondy" - budzi emocje. A to w sztuce jest najważniejsze.

Zobacz także:

Autor: Adam Barabasz

Źródło zdjęcia głównego: Allan Baxter / Getty Images, lukeXC2002 / Twitter

podziel się:

Pozostałe wiadomości