Pożar w escape roomie. Prokuratura zakończyła śledztwo

Policyjny radiowóz z włączonym kogutem
fot. Mustang_79/Getty Images
Śledztwo w sprawie pożaru w jednym z koszalińskich escape roomów, w którym zginęło pięć nastolatek, zostało zakończone. Na przygotowanie aktu oskarżenia prokuratura ma dwa tygodnie. Kto odpowie za tę tragedię?

Pożar w escape roomie - koniec śledztwa

Prokurator prowadząca postępowanie wydała postanowienie o zamknięciu śledztwa w sprawie pożaru escape roomu, w którym zginęło pięć 15-letnich dziewcząt. Uznała, że dysponuje kompletem materiału dowodowego i nie zamierza zlecać dalszych czynności w celu jego uzupełnienia.

- Obecnie prowadzona jest analiza całokształtu materiału dowodowego. Prokurator będzie się także odnosiła do ewentualnych uwag i wniosków, które mogą wnieść strony postępowania – powiedział rzecznik Prokuraturu Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.

Na sporządzenie aktu oskarżenia prokurator ma 14 dni od wydania postanowienia o zamknięciu śledztwa. W tym czasie powinna zdecydować też o ewentualnym wyłączeniu do odrębnego postępowania wątku pracy służb prowadzących działania gaśnicze i ratownicze w miejscu zdarzenia. Prok. Gąsiorowski zaznaczył, że prokuratura uzyskała dwie opinie biegłych z zakresu działania straży pożarnej i z zakresu działania służb ratowniczo-medycznych. Obie nie wskazały na błędy w pracy służb, biegli ocenili, że działały właściwie.

Kto odpowie za śmierć nastolatek?

W trwającym ponad dwa lata śledztwie zarzuty przedstawiono czterem osobom. Miłosz S. z Poznania, organizator escape roomu, był pierwszym podejrzanym o u myślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu 15-letnich dziewcząt. Tożsame zarzuty usłyszały w październiku 2019 r. jeszcze trzy osoby: Małgorzata W. – babcia organizatora escape room u, która rejestrowała działalność, Beata W. – matka podejrzanego , która współprowadziła działalność i Radosław D. – pracownik escape roomu. Podejrzanym grozi do 8 lat więzienia.

Miłosz S. w areszcie przebywał od 7 stycznia 2019 r. do 10 listopada 2020 r. Ten środek zapobiegawczy był też stosowany wobec Radosława D. od 19 października 2019 r. przez rok.

Koszalin: tragiczny wypadek w escape roomie

Do tragicznego pożaru w escape roomie "To Nie Pokój" w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie) przy ul. Piłsudskiego 88 doszło 4 stycznia 2019 r. Zginęło w nim pięć 15-letnich dziewcząt, uczennic klasy III "d" Gimnazjum nr 9, obecnie SP nr 18.

Według ustaleń prokuratury, przyczyną pożaru był ulatniający się gaz z butli zasilających piecyki w budynku. Ogień miał uniemożliwić pracownikowi escape roomu dotarcie do nastolatek. Mężczyzna został poparzony, nie otworzył dziewczętom drzwi. One same mogły to zrobić dopiero po rozwiązaniu ostatniej zagadki. W obiekcie nie było dróg ewakuacyjnych. Jedyne okno w pomieszczeniu od wewnątrz było zabite deskami, od zewnątrz było okratowane. Dziewczęta zatruły się tlenkiem węgla.

Pogrzeb ofiar pożaru odbył się 10 stycznia 2019 r. Dziewczęta spoczęły obok siebie na koszalińskim cmentarzu komunalnym.

Wizja lokalna w koszalińskim escape roomie, w którym zginęło pięć nastolatek. "Ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności"

Dzień Dobry TVN

Zobacz także:

Magdalena Boczarska zapowiada nowy serial w TVN i przyznaje: "Aktorstwo i macierzyństwo znoszą się nawzajem"

Mentorka "Projektu Lady" o pomocy: "Mogłabym podjąć próbę uratowania tych INNYCH, ale szkoda mocy"

Bartek Jędrzejak otwarcie o swojej chorobie: "Zostawiałem otwarte drzwi, by ratownicy nie musieli ich wyważać"

Autor: Katarzyna Oleksik

Źródło: PAP

podziel się:

Pozostałe wiadomości