Cudowne obrzydliwości w kosmetykach. "Jad żmii ma właściwości podobne do botoksu"

Kosmetyki przywodzą na myśl coś przyjemnego, delikatnego i pachnącego. Jednak coraz częściej pojawiają się w nich składniki, które nie kojarzą się nam dobrze: jady, śluzy, a nawet odchody. Bo nie tylko kolagenem i ekstraktami roślinnymi kosmetyka stoi. O dziwnych, nietypowych składnikach i ich właściwościach rozmawialiśmy z kosmetolog Karoliną Broniś.

Śluz ślimaka, jad żmii i pszczeli, ekstrakt z jaskółczych gniazd, odchody słowika - choć nie brzmią zbyt dobrze, coraz częściej pojawiają się w składzie kosmetyków. I to nie tylko w tych naturalnych i ekologicznych, ale też w „zwykłych”, które można znaleźć w drogeriach.

Śluz ślimaka

Kosmetyki zawierające w składzie śluz ślimaka (mucynę) od lat cieszą się popularnością na całym świecie. Jego prozdrowotne i pielęgnacyjne właściwości były znane już w starożytnej Grecji. Jednak prawdziwe zainteresowanie tym nietypowym składnikiem pojawiło się dopiero w latach 80. XX wieku.

Zobacz także w serwisie zdrowie.tvn.pl: Śluz ślimaka w kosmetyce - jak działają kosmetyki ze śluzem ślimaka i dla kogo są przeznaczone?

Zaobserwowano, że ręce rolników, którzy pracowali przy hodowli ślimaków, bardzo szybko się goją, uszkodzenia nie pozostawiają blizn, a skóra dłoni jest wyjątkowo gładka. Rozpoczęto więc badania i 25 lat temu opatentowano pierwszy kosmetyk ze śluzem ślimaka. Najbardziej popularne są one w Korei i Japonii, na nasz rynek weszły 5 lat temu

-mówi Karolina Broniś, kosmetolog.

Śluz ślimaka - co zawiera

alantoinę o właściwościach nawilżających, kojących i przeciwzapalnych

kolagen i elastynę odpowiadające za likwidację zmarszczek, a także za sprężystość oraz jędrność skóry

witaminy A,C i E, które odżywiają, regenerują i ujędrniają skórę, chronią ją przed działaniem wolnych rodników, wspomagają rozjaśnianie przebarwień i przywracanie jednolitego, wyrównanego kolorytu

kwas glikolowy, który wygładza, odświeża i regeneruje skórę, spowalniając przy okazji procesy jej starzenia. Usuwa też martwe komórki naskórka, reguluje wydzielanie sebum, zwęża i oczyszcza pory

naturalne antybiotyki zabijające szkodliwe bakterie i grzyby oraz łagodzące i eliminujące stany zapalne skóry

mukopolisacharydy, które zmniejszają podrażnienia i uczulenia, przyczyniają się do prawidłowego krążenia krwi i limfy. W połączeniu z kolagenem i elastyną nadają skórze idealną elastyczność, sprężystość oraz nawilżenie.

Do produkcji kosmetyków z mucyną są hodowane specjalne gatunki ślimaków, a z jednego można uzyskać tylko jedną łyżeczkę śluzu. Co ważne - ślimaki nie są zabijane, a żeby wytworzyć pełnowartościową mucynę muszą być zupełnie zrelaksowane.

Jad żmii

Preparaty z „jadem żmii” są przeznaczone do cer dojrzałych i z przebarwieniami. Przez relaksację mięśni przeciwdziałają powstawaniu i pogłębianiu się już istniejących zmarszczek, a dodatkowo zapobiegają wiotczeniu skóry.

Jad żmiii ma peptyd posiadający właściwości podobne do botoksu, czyli zatrzymuje mimikę i grę mięśniową. Nie wykorzystujemy jednak samego jadu, w laboratoriach opracowano jego syntetyczny odpowiednik

-wyjaśnia kosmetolog.

Syntetyczna pochodna tripeptydu o nazwie SYN-AKE działa na powierzchnię komórek mięśniowych. Blokując, neutralizując i osłabiając mikroskurcze zapobiegają marszczeniu się skóry. SYN-AKE wykorzystuje się najczęściej do wytwarzania lotionów, pianek, maseczek oraz kremów lifingujących, przeciwzmarszczkowych i ujędrniających. Sera pod oczy z dodatkiem „jadu żmii” niwelują też cienie i opuchliznę.

Ekstrakt z jaskółczych gniazd

Chodzi o ślinę jaskółek z rodziny jerzykowatych, i to tylko samców. Ptaki używają jej do lepienia gniazd. Ślina zawiera duże ilości substancji antyrodnikowych i minerałów (żelaza, wapnia, potasu, magnezu). Dodana do kremów ma stymulować podział komórkowy i procesy odnowy oraz działać przeciwzapalnie i regenerująco. Ekstrakt może działać na komórki macierzyste skóry, zaobserwowano również wzrost ilości fibroblastów oraz kolagenu i elastyny. Efektem ma być poprawa gęstości cery, jej wygładzenie i ujędrnienie.

W odróżnieniu od śluzu ślimaka i syntetycznej pochodnej jadu żmii, domniemane spektakularne działanie ekstraktu z jaskółczych gniazd na ludzką skórę nie jest poparte wieloma badaniami. Preparaty z tym składnikiem są rzadkie i drogie.

Odchody słowika

Od lat Azji hitem jest też maseczka do twarzy z odchodów słowika, a od niedawna zachwyca się nią też Hollywood. To jeden ze starych, sekretnych orientalnych przepisów na piękny wygląd. Gejsze używały odchodów słowika w celu rozjaśnienia skóry twarzy, aby utrzymać jej porcelanowy odcień, a także do usuwania plam z kimona.

Swoje szczególne właściwości odchody słowika zawdzięczają enzymowi, guaninie, który ma właściwości rozjaśniające, usuwające przebarwienia i odmładzające. Odchody słowików najpierw są suszone, a następnie ekstrahuje się z nich potrzebne składniki, miesza z np. zieloną herbatą, masłem shea czy opiłkami złota, a na koniec poddaje działaniu promieniowania UV.

Kosmetyki z tym składnikiem są dostępne w polskich drogeriach, jednak wciąż są to produkty mało popularne, najczęściej produkcji koreańskiej lub japońskiej.

Jad pszeli (apitoksyna)

Znany od lat dzięki swoim leczniczym właściwościom. Składa się z kompleksu białek, peptydów i enzymów, które oddziałują na cały organizm. Od dawna wykorzystuje go medycyna naturalna jako skuteczne remedium na wiele schorzeń, m.in. reumatyzm, choroby układu nerwowego, migreny, alergie oraz blizny i trudno gojące się rany. Ma również działanie antybakteryjne i przeciwnowotworowe.

Kilka lat temu substancją tą zainteresował się również przemysł kosmetyczny. Badania dowiodły, że świetnie walczy ze zmarszczkami i pomaga zachować młody wygląd. Okrzyknięty został (podobnie jak jad żmii) skutecznym substytutem botoksu.

Apitoksyna intensywnie stymuluje syntezę kolagenu i elastyny, dzięki czemu napina i ujędrnia skórę oraz pomaga zachować jej sprężystość. Co więcej, działa regenerująco, redukując mikrouszkodzenia. W odróżnieniu od „jadu żmii”, jad pszczeli nie występuje w kosmetykach pod postacią syntetycznej pochodnej. Nie jest rekomendowany alergikom.

Zobacz też:

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości