Ekspert o testach na koronawirusa w łódzkich przedszkolach: „Dają niewiarygodne wyniki dodatnie”

Około 500 pracowników żłobków i przedszkoli w Łodzi otrzymało wynik pozytywny lub wątpliwy na obecność koronawirusa, co wstrzymało temat otwarcia niemal wszystkich placówek w tym mieście. Tymczasem przeprowadzone testy były serologiczne, które mają niską skuteczność. Na ich temat porozmawialiśmy z drem Pawłem Grzesiowski.

Testy serologiczne u pracowników i żłobków i przedszkoli

W ostatnim czasie niepokojące dany przybyły do nas z Łódź – u około 500 z ponad 3000 przebadanych tam pracowników przedszkoli i żłobków podejrzewa się zakażenie koronawirusem. W związku z tym w całym mieście została otwarta tylko jednak placówka przyjmująca dzieci pod swoją opiekę. Co jednak ważne, przeprowadzone testy były serologiczne.

Niestety nie mam dobrych wiadomości. Te testy są obarczone wysokim ryzykiem błędnych wyników. Mówiliśmy o tym i mówimy właściwie od początku, kiedy te testy zostały w ogóle do Europy przywiezione głównie z Azji. To jest bardzo początkowy produkt, który został opracowany na podstawie pierwszych efektów bardzo jeszcze niedokładnych informacji o wirusie. Został rozprzestrzeniony po wielu krajach – to nie jest tylko problem Polski. Te testy, przede wszystkim, dają niewiarygodne wyniki dodatnie

- zaznaczył w Dzień Dobry TVN dr Paweł Grzesiowski.

Jakie testy są wiarygodne?

Ekspert zwrócił uwagę, że rzadko kiedy wydawane są dodatnie wyniki z tego typu badań i nie rozumie, dlaczego podano do informacji dane z Łodzi. W rzeczywistości u osób tych muszą zostać przeprowadzone inne testy, które potwierdzą ewentualne zakażenie koronawirusem. Mowa tutaj o testach genetycznych.

Wszystkie te osoby, które miały dodatni wynik, muszą mieć wykonany wymaz z nosogardła i po 2, mniej więcej, dniach będą wyniki

- powiedział dr Paweł Grzesiowski.

Specjalista zdziwił się, czemu osoby koordynujące nie zwróciły uwagi na podejrzanie zbyt dużego wzrostu potencjalnie zakażonych osób, gdzie dotychczas liczba ta oscylowała w graniach kilkunastu przypadków w całym województwie łódzkim. Poza tym grupa opiekunów z przedszkoli i żłobków przez 2 miesiące przebywała w domu, bez kontaktu z większą liczbą osób, więc byłoby dziwne, że nagle mogła stać się ogniskiem koronawirusa.

Czy posyłanie dzieci do przedszkola lub żłobka jest obecnie bezpieczne?

Dr Paweł Grzesiowski nie jest w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy posłanie dziecka do przedszkola lub żłobka jest obecnie bezpieczne. Z jednej strony bowiem maluchy przechodzą łagodnie ewentualne zakażenie, dlatego wielu zdecydowało się na otwarcie placówek. Z drugiej strony, dziecko jest bardzo zależne od swoich rodziców i dziadków, ma z nimi bardzo bliskich kontakt, co może mieć wpływ zwiększone ryzyko zakażeń wśród osób starszych.

Czyli jeżeliby się zaraziło, to może zakazić więcej osób w swoim otoczeniu. To byłby ten negatywny argument, żeby nie otwierać jeszcze tych instytucji. Ewentualnie otwierać je w bardzo takim ograniczonym zakresie

- wytłumaczył doktor.

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Wioleta Pyśkiewicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości