- Sarah Jessica Parker przeczytała 153 książki jako jurorka Nagrody Bookera.
- Aktorka zdradziła, że zrezygnowała z filmów, kolacji i czasu z rodziną.
- Sędziowanie nazwała "doświadczeniem życia", które zmieniło jej spojrzenie na literaturę.
Rok z książkami: Parker zdradza kulisy literackiego maratonu
Dla Sarah Jessiki Parker marzenie sprzed trzech lat stało się rzeczywistością. Gdy poprosiła na Instagramie o możliwość sędziowania Bookera, nikt nie przypuszczał, że naprawdę dostanie tę rolę. W Londynie obserwowała, jak David Szalay odbiera nagrodę za powieść "Flesh" – i choć to autor stał na scenie, Parker miała za sobą rok równie intensywny jak laureat. Aktorka przyznała, że czytanie setek książek całkowicie zdominowało jej życie rodzinne.
– Mój mąż i dzieci wiedzieli, co to znaczy. Nikt nie próbował konkurować z Bookerem. Po kolacji, kiedy dyskutowano o tym, jaki film obejrzymy, nikt mnie nie pytał. Wszyscy wiedzieli, co będę robić. Mój mąż szybko przestał proponować mi spektakle czy musicale. Byłam tam, gdzie musiałam być, ale nawet na meczu siatkówki miałam książkę na kolanach – powiedziała Parker.
Dodaje, że jej rytm dnia podporządkowany był lekturze. – Czytałam głównie w pokoju, który nazywam biurem, choć przypomina raczej składzik. Drzwi zostawiałam otwarte, żeby nie czuć się samotna. Z czasem moja rodzina zaczęła słyszeć dźwięk mojego palca przesuwającego się po stronach – zaczęłam w ten sposób prowadzić się przez tekst. To było samotne, ale też dało mi wgląd w to, jak wygląda praca pisarza – mówiła.
Sarah Jessica Parker o ogromnych emocjach
Sarah Jessica Parker nie ukrywa, że proces sędziowania był nie tylko ekscytujący, ale i wyczerpujący. Stosowała "system świateł drogowych", by ocenić książki: zielone – zasługujące na przejście dalej, żółte – do dyskusji, czerwone – odrzucone.
– Za pierwszym razem byłam przerażona. Nie wiedziałam, jak określić własne kryteria. Byłam bardzo hojna z zielonymi. Ale pierwsza rozmowa o "Flesh" Davida Szalaya mnie uspokoiła. Zrozumiałam, że nikt nie atakuje – po prostu się różnimy, a to jest piękne – wspominała Parker.
Aktorka przyznała, że bywały momenty kompletnego zmęczenia. – Był miesiąc, kiedy musieliśmy przeczytać 34 książki, a ja miałam promocję "And Just Like That…". Próbowałam czytać między wywiadami, ale przerwy trwały może osiem sekund. Nie spałam przez kilka dni, bo nie chciałam niczego przegapić – mówiła.
Proces selekcji książek był, jak twierdziła, pełen emocji. – Tworzenie długiej listy to była agonia. Sto pięćdziesiąt trzy książki, a my musieliśmy wybrać trzynaście. W pewnym momencie ktoś wyszedł do łazienki i po przerwie zmienił zdanie. Pomyślałam: "Nie! Powinniśmy zakazać przerw na toaletę!" – śmiała się aktorka.
Jednocześnie przyznała, że czytanie na taką skalę zmieniło jej podejście do literatury. – Jestem teraz znacznie bardziej wymagająca. Wiem, że można napisać wspaniałą książkę, bo właśnie przeczytałam ich dziesiątki. To dobra zmiana. Mam ogromny sentyment do pisarzy, ale teraz wiem, że mogą więcej – podkreślała.
Po zakończeniu przygody z Bookerem Parker odczuła pustkę. – Sprawdzałam etapy żałoby według Elisabeth Kübler-Ross: zaprzeczenie, gniew, targowanie się, depresja i akceptacja. Nie wiem, na jakim etapie jestem, ale na pewno nie na akceptacji. To było doświadczenie życia – mówiła Sarah.
Zobacz także:
- Przyznano literacką Nagrodę Nobla 2024. Laureatką została Han Kang
- Literacka Nagroda Nobla 2023 przyznana. Kto ją zdobył?
- Annie Ernaux z Literacką Nagrodą Nobla 2022. "Ona jest głosem pokolenia wszystkich kobiet"
Autor: Oskar Netkowski
Źródło: New York Times
Źródło zdjęcia głównego: Dia Dipasupil/Getty Images