Martyna Wojciechowska padła ofiarą oszustów. „To wykorzystanie mojego wizerunku bez zgody”

Martyna Wojciechowska
Bartosz Krupa/East News
Przerobione zdjęcia, fałszywe opisy i niepewne źródło. Od kilku tygodni w Internecie pojawiały się wątpliwe informacje, jakoby Martyna Wojciechowska reklamowała środki na odchudzanie. Dziennikarka stanowczo zaprzecza i podkreśla, że padła ofiarą oszustwa.

Martyna Wojciechowska została oszukana

Fake newsy to plaga Internetu. Na początku epidemii dotyczyły koronawirusa i różnych ograniczeń z nią związanych.

Z fałszywymi informacjami na co dzień niestety muszą mierzyć się też gwiazdy. W ostatnim czasie podejrzane strony publikowały zdjęcia Martyny Wojciechowskiej, promującej dziwny środek na odchudzanie.

NIE WIERZCIE W TO‼️ NIE REKLAMUJĘ I NIGDY NIE REKLAMOWAŁAM ŻADNYCH CUDOWNYCH ŚRODKÓW NA ODCHUDZANIE

- oświadczyła Martyna Wojciechowska.

Dziennikarka dodała, że strony te bezprawnie wykorzystały wizerunek, który chroniony jest na mocy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Z tego tytułu autorom tych stron może grozić odpowiedzialność karna. Martyna Wojciechowska zaapelowała do fanów o rozwagę i uważność.

Nie dajcie się oszukać! NIE KUPUJCIE TYCH PRODUKTÓW

- apelowała dziennikarka.

Martyna Wojciechowska o oszustwie

Strony internetowe, które bezprawnie wykorzystały wizerunek Martyny Wojciechowskiej polecały magiczny środek na odchudzanie.

Źródło ich pochodzenia, skład oraz działanie nie są sprawdzone i mogą mieć fatalne skutki dla zdrowia

- ostrzegła Martyna. Zaznaczyła przy tym, że jedynym sprawdzonym sposobem na utratę zbędnych kilogramów jest „zdrowa i zbilansowana dieta oraz aktywność fizyczna”, którą wszystkim poleca. Przyznała, że już od kilku tygodni walczy z pojawiającymi się kłamliwymi reklamami.

Bardzo dziękuję wszystkim życzliwym mi osobom za blokowanie tych reklam w serwisie Facebook oraz tysiące maili i wiadomości, które otrzymałam w ostatnim czasie

- dodała Wojciechowska.

Zobacz też:

Uwaga! TVN: Testy na koronawirusa robione od ręki. „Co łaska. 100 zł jest bardzo dobrze”

Podróbka czy oryginał - jak to rozpoznać? Ekspert: „Pierwsze co alarmuje to skandalicznie niska cena”

Oszustwo na kuriera - mężczyzna chciał dopłacić złotówkę, stracił 18 tys. zł

Autor: Anna Korytowska

podziel się:

Pozostałe wiadomości