Joanna Moro o budzącej kontrowersję sesji: "Chociaż przez chwilę mogłam poczuć się królową"

Joanna Moro kilka dni temu opublikowała na swoim Instagramie zdjęcie, które wywołało w sieci małe poruszenie. Aktorka przedstawiona jako królowa matka wzbudziła kontrowersje wśród fanów. My zapytaliśmy gwiazdę o powód powstania sesji oraz wyzwania, przed jakimi staje pełnoetatowa mama.

Geneza i powód powstania sesji?

Joanna Moro to szczęśliwa i spełniona mama trójki dzieci. Jakiś czas temu gwiazda pochwaliła się w sieci zdjęciem z sesji, na której w koronie na głowie pozowała wspólnie z 8-miesięczną córeczką Ewą. Niestety fotografia nie spotkała się z pozytywnym odzewem fanów. Cześć internautów zarzucało aktorce obrazę uczuć religijnych, twierdząc, że zdjęcie nawiązuje do tematyki sakralnej. Jak sytuację komentuje Joanna?

Nigdy nie mam intencji obrażania ludzi. Jak wszyscy wiedza, jestem aktorką, a ciało jest moim narzędziem pracy. Zdjęcie to jest rodzaj kreacji. Fotografka zaproponowała mi, żebyśmy zrobiły sesję stylizowaną na obrazy Leonarda i Picassa, gdzie kobiety pokazywane były w płótnach

- powiedziała.

Joanna przyznała również, że korona, miała być symbolem władzy. Element ten miał uświadomić matkom, że nawet kobieta, która wychowując gromadkę dzieci, a na swojej głowie ma cały dom, może być piękna, zadbana, szczęśliwa i spełniona.

Dla mnie sesja zdjęciowa to jest rodzaj pracy, którą bardzo lubię. To wszystko było bardzo naturalne dla dziecka, a dla mnie przyjemne. Chociaż przez chwilę mogłam poczuć się królową. Moim zdaniem rodzina powinna tak szanować matkę, bo dzisiaj jest go [szacunku - przy. red.] trochę za mało

– powiedziała.

Pokazywanie dziecka w sieci

Większość gwiazd z różnorakich powodów chroni wizerunek swoich dzieci, nie pokazując w mediach społecznościowych ich twarzy. Fani Joanny zwrócili uwagę na ten aspekt i zarzucili aktorce, że publikuje w sieci zdjęcia osoby, która nie ma fizycznej możliwości wyrażenia na nie zgody.

To jest temat, nad którym długo się zastanawiałam z rodziną. Stwierdziliśmy, że żyjemy dzisiaj w takich czasach, kiedy po pierwsze jest natłok informacji, po drugie zdjęcia zostają na stałe w sieci. Mimo wszystko to ja decyduję, jakie zdjęcia daję. Po pierwsze, nie widać na nich nagości, po drugie, jest to ładna pamiątka

- przyznała.

Aktorka zdradziła również, że nie ma tendencji do zbierania zdjęć w albumach, a sama nie znalazła wiele pamiątek ze swojego okresu dzieciństwa. Z tego względu zadbała o to, aby jej dzieci po latach mogły wrócić do wspomnień i zobaczyć, jak się zmieniły.

Instagram to jest mój osobisty pamiętnik, a ludzie, którzy tam przychodzą, chcą to oglądać

- podsumowała aktorka.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz także:

Po 40 latach skruszona turystka odesłała skradziony piasek

Ministerstwo Zdrowia rozważa kolejne obostrzenia. Czy wrócą "godziny dla seniorów"?

Polska kuchnia roślinna. Dania z warzyw i owoców według przepisów Pawła Ochmana

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości