Emma Watson skrytykowana za Blackout Tuesday. Co nie spodobało się fanom?

Dzień Dobry TVN
Dzień Dobry TVN
Gwiazdy z całego świata w ramach Blackout Tuesday "wygasiły" swoje media społecznościowe, dodając na profilach czarne zdjęcia. Był to znak solidarności z osobami protestującymi w Stanach Zjednoczonych przeciwko rasizmowi i brutalności policji. Do akcji dołączyła m.in. Emma Watson. Jej gest spotkał się jednak z oburzeniem fanów. Czym naraziła się im brytyjska aktorka?

Emma Watson krytykowana za Blackout Tuesday

Emma Watson jest znana na całym świecie przede wszystkim jako Hermiona Granger z sagi o Harrym Potterze. Aktorka jest też aktywną działaczką społeczną. Często angażuje się w kampanie dotyczące feminizmu, praw człowieka czy ochrony środowiska. Brytyjska gwiazda chętnie zabiera głos na temat bieżących wydarzeń.

Nie inaczej było teraz, gdy cały świat żyje sprawą Afroamerykanina George'a Floyda, który zginął po brutalnej interwencji policjanta.

Emma postanowiła wziąć udział w akcji Blackout Tuesday. Jednak zamiast jednego czarnego zdjęcia, opublikowała ich aż trzy.

Dla jej wielbicieli okazało się to pustym, wyłącznie estetycznym gestem. Ich zdaniem, zrobiła to tylko po to, by zdjęcia dobrze komponowały się na instagramowym profilu.

Robisz to dla wyglądu, zrób coś jeszcze
Dlaczego dodajesz ramki, które pasują do twojego Instagrama?
Black Lives Matter nie powstało dla estetyki na twoim profilu, jesteś dorosłą kobietą, usuń to

Zdaniem fanów, Emma zamiast publikować czarne zdjęcia, powinna przekazać fundusze na rzecz walki z rasizmem.

Śmierć George'a Floyda

46-letni Afroamerykanin George Floyd zmarł w trakcie zatrzymania przez policję w Minneapolis. Mężczyzna alarmował funkcjonariusza, że nie może złapać oddechu. Ten jednak nie zwolnił nacisku. Słowa przyciskanego do ziemi Floyda "Nie mogę oddychać" (I can't breathe) stały się głównym hasłem protestów w całych Stanach Zjednoczonych. Prokuratura oskarżyła policjanta o morderstwo trzeciego stopnia. Byłemu już funkcjonariuszowi grozi do 25 lat pozbawienia wolności.

Zobacz też:

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości