Ojcowie dzieci z niepełnosprawnością o wyroku TK ws. aborcji: "Dobrze by było, żeby nikt nikomu nie nakazywał miłości"

Po wyroku TK w sprawie aborcji przez Polskę przetacza się dyskusja na temat sytuacji rodziców wychowujących dzieci, które urodziły się z niepełnosprawnościami. Postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda ich życie i z czym muszą się mierzyć. Naszymi gośćmi byli ojcowie dzieci wymagających szczególnej troski, były przedsiębiorca - Jacek Zalewski i dziennikarz - Grzegorz Markowski.

Najważniejszy jest wybór

Trybunał Konstytucyjny uznał, że aborcja przeprowadzana ze względu na nieodwracalne wady lub ciężką chorobę płodu, jest niezgodna z ustawą zasadniczą. Oznacza to, że po opublikowaniu orzeczenia nie będzie można usunąć ciąży uzasadniając to wspomnianą przesłanką.

Wywołało to ogromne protesty osób, które uważają, że nie wolno zmuszać kobiet do rodzenia dzieci z nieuleczalnymi wadami. Z kolei zwolennicy orzeczenia twierdzą, że panie zachodzące w ciążę powinny być gotowe na taki heroizm. Z tym ostatnim nie zgadza się Grzegorz Markowski, którego jedno z trójki dzieci wymaga stałej opieki. Uważa, że takie słowa oderwane są od rzeczywistości.

Trzęsę się, bo jak widzę tych wszystkich mądralińskich, wczoraj panią Emilewicz [była wicepremier w rządzie Mateusza Morawieckiego - przy. red.], która mówi o poszerzaniu puli dobra, to po prostu (...) zapraszamy do nas, na dzień, na dwa tygodnie, na miesiąc. Zajmijcie się dzieckiem, które wymaga nieustającej opieki, poprzewijacie sobie pieluchy przez 11 lat i potem z panią Emilewicz porozmawiamy o poszerzaniu puli dobra

- powiedział dziennikarz.

Dodał także, że to nie politycy powinni decydować, czy dziecko z nieuleczalnymi wadami ma przyjść na świat, ale rodzicie, ponieważ to oni będą musieli zmienić całe swoje życie.

Bo nie mówimy o wyborze fajnego krawatu do fajnego garnituru, albo innego koloru samochodu, tylko mówimy o rzeczach fundamentalnych

- stwierdził.

Podobnego zdania był Jacek Zalewski:

Dobrze by było, żeby nikt nikomu nie nakazywał miłości. To przede wszystkim o to chodzi. Bo jeżeli to będzie prawnie usankcjonowane, no to my nie będziemy mieli wyboru. Bardziej kochamy, kiedy sami mamy taki wybór

Brak odpowiedniej pomocy ze strony państwa

Według naszych gości, politycy powinni raczej koncentrować się na pomaganiu rodzinom z niepełnosprawnymi dziećmi, a tymczasem tej podpory brakuje.

Niedawno pani Maląg [minister rodziny i polityki społecznej - przyp. red.] opowiadała przez piętnaście minut o tym, jakie jest wsparcie ludzi z dziećmi niepełnosprawnymi. To jest nieprawda. My zostajemy z tym wyłącznie sami. Jeśli ktoś ma dobrą sytuację, to może sobie na to pozwolić i jakoś sobie radzić, a jak nie, to jest... i tutaj można użyć wulgaryzmów, ale chwilowo mamy ich dużo. Wózek dla dziecka kosztuje 15 tys. zł

- powiedział Grzegorz Markowski.

Farma Dobrej Woli

Z kolei Jacek Zalewski dodał, że kiedy osoby niepełnosprawne ukończą 25 lat, to dla państwa stają się niemal zupełnie niewidzialne. Stąd wpadł na pomysł, żeby stworzyć pod Warszawą Farmę Dobrej Woli.

9 października wmurowaliśmy kamień węgielny, no i planuję w grudniu lać fundamenty. To będzie miejsce, gdzie dorosłe osoby niepełnosprawne, kiedy rodzice nie będą już w stanie się nimi zajmować, albo kiedy nas już nie będzie, będą mogły sobie żyć. Jak się nie da kogoś wyleczyć, to trzeba uczynić go szczęśliwym

- stwierdził pan Jacek.

Jeśli ktoś chciałby wesprzeć ten projekt, więcej informacji znajdzie na stronie Stowarzyszenia Dobra Wola.

>>> Zobacz także:

Maja Ostaszewska dochodzi do zdrowia po Covid-19 i zabiera głos ws. TK: "Polki są mądre i nie traktują aborcji jak fanaberii"

Agnieszka Chylińska w szczerym wyznaniu: "Dwoje moich dzieci są dzieciakami szczególnej troski"

Małgorzata Kożuchowska o wyroku w sprawie aborcji. Jej zdanie może niektórych zaskoczyć

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Iza Dorf

podziel się:

Pozostałe wiadomości