Poniżany przez matkę Dominik zabił jej konkubenta, a ją ranił. Sąd zdecydował, że nie trafi do więzienia

Przez wiele lat Dominik był gnębiony i okradany przez swoją matkę alkoholiczkę. Pewnego dnia nie wytrzymał, chwycił za nóż, zabił konkubenta matki, a ją samą ranił. W trakcie procesu biegli uznali, że na skutek wieloletniej frustracji i poczucia lęku, wyczerpały się zdolności adaptacyjne chłopaka, co sprawiło, że w wyniku ostrej reakcji na stres jego poczytalność została całkowicie zniesiona. Sąd postanowił umorzyć postępowanie i skierować Dominika na terapię. O precedensowej sprawie Dominika rozmawialiśmy w Dzień Dobry TVN z jego obrońcą, radcą prawnym, Wojciechem Kasprzykiem oraz Dawidem Kołodziejem, Prezesem Polskiego Towarzystwa Psychopedagogicznego, terapeutą Dominika.

Dominik mieszkał razem z matką alkoholiczką i jej kolejnymi konkubentami w jednopokojowym mieszkaniu, w jednym z niewielkich bloków w Bolesławcu. Po ukończeniu szkoły zawodowej o profilu budowlanym chłopak kontynuował naukę w zaocznym liceum. Aby utrzymać dom, zaczął pracować na złomowisku przy segregacji metali. Za zarobione pieniądze kupował jedzenie i opłacał rachunki. Matka nie doceniała starań syna, biła go, wyzywała, poniżała, a nawet wyganiała z domu. Bywało, że go okradała, zastawiała w lombardzie należące do niego przedmioty oraz pod groźbą wyrzucenia z domu kazała kupować sobie alkohol.

>>> Zobacz także:

Emocje

Pewnego dnia, w wyniku wieloletniej frustracji, poczucia lęku, zagrożenia, ale także na skutek ataku matki i jej konkubenta, emocje u Dominika wzięły górę. Chwycił za nóż. Matkę poważnie ranił, a jej partnera ugodził 14 razy. Kobieta przeżyła atak, ale mężczyzna już nie.

Kiedy było już po wszystkim, Dominik nie uciekał, nie próbował także zacierać śladów. Po prostu czekał na policję. Zadzwonił też do babci i przyznał się do tego, co zrobił.

Po aresztowaniu chłopaka w obronę wzięli mieszkańcy Bolesławca oraz bliscy, zwłaszcza babcia i dziadek. Uważali, że ze względu na piekło, jakie zgotowała mu matka, nie zasługuje na karę.

Proces i wyrok

Proces Dominika ruszył 1 marca 2018 roku. W jego trakcie biegli orzekli, że po wielu latach poniżania i gnębienia przez matkę, a także po dwóch latach mieszkania z żerującym na chłopaku partnerze matki, wyczerpały się zdolności adaptacyjne Dominika. Doprowadziło to do tego, że w wyniku ostrej reakcji na stres jego poczytalność została całkowicie zniesiona.

W sierpniu tego roku Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze postanowił umorzyć postępowanie wobec chłopaka, co oznacza, że nie poniesie on kary za swój czyn, a także skierować go na terapię, co właściwie oznacza kontynuowanie tej, którą rozpoczął już w lutym 2018 roku.

W chwili obecnej strony czekają na uzasadnienie wyroku.

Prawdopodobnie, bo tego nie wiemy, zostanie wniesiona apelacja przez prokuraturę. Bo już była zapowiedź. Zobaczymy, jak to się skończy.

- powiedział Wojciech Kasprzyk, obrońca Dominika.

Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości