Czy szkoły zostaną zamknięte? "Zamykanie uczniów w domach nie jest najlepszym rozwiązaniem"

W ciągu trzech ostatnich dni doszło do rekordowej liczby zakażeń koronawirusem w Polsce. Najwięcej zanotowano ich w Małopolsce i na Mazowszu. Sytuacja jest niepokojąca, jako że epidemia wyraźnie przyspieszyła. Coraz więcej szkół przechodzi więc na specjalny tryb nauczania. Czy nastolatki są bardziej podatne na roznoszenie wirusa? Porozmawialiśmy o tym z prof. Anną Boroń-Kaczmarską – specjalistką chorób zakaźnych.

Koronawirus w Polsce

W ostatnich dniach w naszym kraju doszło do znacznego przyrostu zakażeń. W piątek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 2292 potwierdzonych przypadkach. Kolejny rekord padł już 24 godziny później - 2367, a jeszcze następny odnotowano już w czwartek. Za nami więc trzy trudne dni z coraz to wyższymi wynikami.

Coraz więcej szkół przechodzi w związku z tym na specjalny tryb nauczania.

Liczba szkół, które musiały w czwartek 1 października przejść na zdalny lub hybrydowy tryb kształcenia przekroczyła 500

- alarmuje Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Jak informuje "Głos Nauczycielski", powołując się na oficjalne dane MEN, 1 października aż 531 placówek oświatowych w Polsce przeszło na niestacjonarny tryb pracy - 422 szkoły i placówki funkcjonowały w trybie mieszanym , a 109 w całkowicie zdalnym .

Koronawirus a szkoły

Zdaniem prof. Anny Boroń-Kaczmarskiej, specjalistki chorób zakaźnych, czeka nas jeszcze wiele trudnych chwil w czasie pandemii. Epidemiolodzy prognozują, że będzie ona trwała.

Na pewno jej "życie" nie jest przewidywane na najbliższe miesiące, ale wręcz co najmniej rok albo i dwa lata, może nawet jeszcze dłużej. Krótko mówiąc wirus pozostanie w społeczeństwie, w środowiskach ludzkich i niestety z zakażeniami trzeba się liczyć

- mówi prof. Boroń-Kaczmarska.

Od sierpnia obserwuje się wzrost zakażeń we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Najwyższa liczba dotyczy osób między 15 a 59 rokiem życia.

Więc w tej grupie mieszczą się starsi uczniowie, nastolatki, czyli bardzo aktywna, młoda populacja

- zauważa nasza rozmówczyni.

Według niej, nie ma żadnych istotnych przeciwwskazań, które nakazałyby wracać wyłącznie do nauczania zdalnego.

Natomiast nauczanie w trybie hybrydowym czy face to face, które ma wiele zalet, powinno być w miarę możliwości rozwijane i kontynuowane tak, aby uczniowie mieli kontakt nie tylko z pedagogiem, ale również między sobą, ze swoimi kolegami

- uważa specjalistka chorób zakaźnych.

Jednym z pomysłów jest, by do szkoły chodzili tylko maturzyści i ósmoklasiści, którzy muszą przygotować się do egzaminów oraz uczniowie nauczania początkowego. Pozostali - w trosce o nas wszystkich - mieliby się uczyć zdalnie.

Należy uwzględnić wiele aspektów składających się na życie i rozwój młodego człowieka. Zamykanie uczniów w domach nie jest najlepszym rozwiązaniem . Należy dokładać starań, aby uczyli się w szkołach, a nie poprzez ekran monitora

- podkreśla prof. Anna Boroń-Kaczmarska w Dzień Dobry TVN.

Zobacz też:

Donald Trump jest w szpitalu. Prezydent USA ma koronawirusa

Od dziś 51 powiatów z dodatkowymi obostrzeniami, 17 w strefie czerwonej, 34 w żółtej

Eksperci: szczepionka przeciwko COVID-19 mało prawdopodobna przed jesienią 2021 roku

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości