Wyremontowali dom po pradziadkach. "Najważniejsze było, żeby uratować każdą cegiełkę"

''Wszystko rozpoczęło się w stodole''
Mieszkają na wsi w drewnianym domku po pradziadkach. Kochają to miejsce miłością wielką i dozgonną. Lenka i Marcin Bartoszewscy - małżeństwo z tendencją do marzenia o odważnych rzeczach. Poznajcie ich historię.

Drewniany dom po pradziadkach

"Ludzie w miastach mają zegarki, a oni mają czas". Takie stwierdzenie Lenka i Marcin Bartoszewscy przeczytali kiedyś w Maroku i całkowicie się z nim utożsamili.

To mi uświadomiło, dlaczego tak łatwo mi się wysypiało i regenerowało tutaj na wsi

- mówi Marcin Bartoszewski.

Wolny czas jest czymś najbardziej ekskluzywnym, co można mieć.

Czas dla siebie po prostu

- podkreśla Lenka Bartoszewska.

Ich dom pamięta II wojnę światową. Podczas okupacji niemieckiej był tam posterunek. W tym czasie dziadkowie dzisiejszego właściciela byli przesiedleni do budynków gospodarczych.

Tutaj wychowali się wszyscy. Marcinek też, żywe dziecko

- wspomina Marylka Piotrowska, babcia.

Miejsce, w którym Marcin Bartoszewski spędził całe dzieciństwo, jeszcze 10 lat temu był ruiną.

Dla nas najważniejsze było, żeby uratować każdą cząstkę, każdą cegiełkę , żeby to wszystko miało jak najbardziej oryginalny charakter. To było największe wyzwanie

- zaznacza mężczyzna.

Babcia nie ukrywa, że jest dzięki niemu przeszczęśliwa .

Że to się nie zmarnowało, że opiekuje się tym. Jestem wdzięczna mu bardzo

- przyznaje wzruszona kobieta.

Folwark Ruchenka

Początkowo para nie miała w planach biznesu ślubnego związanego ze stodołą.

To miał być tylko nasz ślub i nasz dzień. Jak zaczęliśmy pokazywać w Internecie zdjęcia z przygotowań okazało się, że jest więcej takich osób, które szukają alternatywy

- opowiada Lenka Bartoszewska.

Wesela tam organizowane są w naturalnym, rustykalnym stylu . Samo miejsce prowokuje, żeby spędzić ten dzień tak, jak się chce - biegać na boso czy tańczyć pod gołym niebem.

Żeby to była dekoracja naturalna, żeby nie było plastiku, kwiaty doniczkowe, a nie cięte. Jeżeli ktoś nie ma ochoty tańczyć, to po prostu siedzi na leżaku i pije wino

- podsumowuje właścicielka folwarku.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Zobacz też:

Aleksandra Popławska przeprowadziła się na wieś. „W mieście zostałam napadnięta i okradziona"

Monika Mrozowska i jej sielskie życie w domku na wsi. "Tutaj nikomu nie przeszkadzamy"

Ekskluzywny Menel o życiu na wsi. "Nie sądziłem, że będzie to miejsce, do którego będę chciał wrócić"

Autor: Luiza Bebłot

Reporter: Piotr Wojtasik

podziel się:

Pozostałe wiadomości