Żyrafy i goryle na polskich drogach

Żyrafy, które przyjechały niedawno do warszawskiego zoo z Czech dopiero przyzwyczajają sie do nowych warunków. Jednak okres adaptacyjny to nic w porównaniu do trudności, które muszą pokonać ludzie organizujący taki transport. Jak zatem wygląda przewożenie żyraf i innych zwierząt egzotycznych dziś, a jak wyglądało kiedyś? Czy zdarzały się ich ucieczki?

W lat 90. ubiegłego wieku żyrafę można było przetransportować w zasadzie każdym samochodem, w obojętnie jakiej klatce. Teraz przewożenie żyraf jest dużym przedsięwzięciem logistycznym. Zwierzęta podróżują w specjalnych klatkach lub przyczepach z antypoślizgowym podłożem. Żyrafy transportowane są cały czas na stojąco. Powinny mieć dużo miejsca na spacery oraz dostęp do wody i siana. Dorosłe osobniki mają powyżej 4 metrów wysokości, dlatego burty przyczep muszą sięgającą nawet 5 metrów.

Jeśli żyrafa przewożona jest w niższej przyczepie i zmusza się ją, aby się pochyliła przed wiaduktem, może się to źle skończyć. Słyszałem o przypadku, gdy żyrafa nie przeżyła takiego transportu.

- powiedział nam Mirosław Kalicki z gdańskiego zoo.

Przewóz żyraf jest dość kosztowny, ponieważ przewoźnik bierze na siebie odpowiedzialność za zdrowie i życie żyrafy oraz ubezpiecza zwierzę. Opracowuje również specjalną trasę transportu, biorąc pod uwagę wysokość mostów, linii energetycznych i wiaduktów.

Podczas przewożenia zwierząt egzotycznych dochodziło też do zabawnych sytuacji.

Płockie zoo wiozło kiedyś makaki japońskie i w okolicach Łodzi jeden ze zwierzaków opuścił nadwyrężoną transportem klatkę. Okazało się, że makak wszedł do prywatnego mieszkania przez otwarte drzwi balkonowe i pracownicy zoo musieli go łapać

- wspomina Ryszard Topola z zoo w Warszawie.

Dyrektor zoo w Gdańsku Michał Targowski przypomniał sobie o innym zabawnym zdarzeniu, do którego doszło 15 lat temu podczas lotniczego transportu lutungów jawajskich:

Po wylądowaniu samolotu na lotnisku, przyszła decyzja, że zwierzęta musza być obejrzane przez lekarza granicznego. Zrobił to tak nieostrożnie, że jedna z małp uciekła i był wielogodzinny pościg za zbiegiem.

Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości