Żydowskie sieroty z Podhala - jak ich bezpieczny azyl stał się celem ataków? "Dzieci nie mogły wyjść na miasto"

''Żydowskie sierocińce na Pohalu''
Tuż po drugiej wojnie światowej do kurortów w Rabce i Zakopanem przybyło wiele żydowskich sierot, które ocalały z Holokaustu. Pobyt w sanatoriach miał być dla dzieci szansą na powrót do zdrowia, ale niestety bezpieczne miejsce szybko zostało zaatakowane.

Żydowskie sierocińce na Podhalu

- Jeśli chodzi o klimat w relacjach polsko-żydowskich po wojnie na obszarze Krakowa i Małopolski, nie był to teren szczerze powiedziawszy bezpieczny dla Żydów. 112 ofiar - podkreśla dr hab. Jan Kwiek.

Tu rozpoczyna się historia Leny Kuchler. Jest psycholożką, absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego, która przeżyła zagładę i po tułaczce trafiła do Krakowa.

- Na podwórzu jest straszliwe zbiegowisko i ona widzi troje dzieci, które siedzą na bruku. Jedno, trzyletnie, płacze. Ona wie, że pierwszą rzeczą, która jest konieczna, jest jedzenie. To jest taki moment, kiedy zaczyna się dla tych dzieci inne życie . Lena Kuchler staje, klaszcze w ręce i mówi: "dzieci, mam dla was kromki". I te dzieci opowiadają, że to jest moment, kiedy zaczęły mieć matkę - opowiada dr hab. Magdalena Smoczyńska.

Pojawiła się wtedy koncepcja, że trzeba dla tych dzieci stworzyć coś poza Krakowem. W Rabce przygotowano wille Juras, Stasin i Niemen, a w Zakopanem - Leśny Gród.

Do jednej z nich trafił Alex Bober, który w 1945 r. miał 12 lat.

- Byłem strasznie chudy, marnie wyglądałem, posłali mnie do Rabki - wspomina mężczyzna.

Każde dziecko miało tam łóżko z porządną pościelą i swoją szafkę, a stoły były nakryte.

- Słodycze, kompoty, pieścili nas tam. Pamiętam, że to było jak bajka - mówi Alex Bober.

Jednocześnie zaczęły się pojawiać listy z pogróżkami.

- Faszyści z podziemia grozili zatrudnionym przez nas miejscowym kobietom, że je pobiją, jeśli nie odejdą z pracy - zaznacza Gusta Taiber.

Pogrom krakowski

W Krakowie 11 sierpnia 1945 r. doszło do pogromu. Dzień później po raz pierwszy zaatakowano sierociniec w Rabce. Przez okno wrzucono granat, kiedy w budynkach spało 96 dzieci.

- Łóżka dzieci stały blisko okien, bałam się, żeby szkło z potłuczonych w strzelaninie okien ich nie pokaleczyło. Więc wyciągałyśmy śpiące, półprzytomne dzieci z łóżek, żeby się kładły na ziemię na korytarzu, gdzie nie nie było okien - opisuje Gusta Taiber.

Dzieci nie mogły już dłużej tam zostać.

- To już było po prostu niemożliwe, dzieci nie mogły wyjść na miasto, żeby ludzie nie wołali za nimi: Żyd, Żyd - wyjaśnia kobieta.

Lena Kuchler w marcu 1946 r. nielegalnie wywozi żydowskie dzieci z Polski . Trafiają one przez Czechy do Francji, a stamtąd po 3 latach do Izraela.

Poruszające losy żydowskich sierot

Dr hab. Magdalena Smoczyńska postanowiła napisać reporterską książkę o Lenie Kuchler. Zebrała materiał, nad którym pracowała 4,5 roku.

Podróżowała do różnych miejsc na świecie, by spotkać ludzi, którzy między innymi są w reportażu. Kontaktowała się z około 40 osobami. Niektórzy w ogóle nie chcieli z nią rozmawiać. Ale z wieloma się to udało, m.in. z Alexem Bobrem i Jakubem Guntermanem. Zobacz całą rozmowę w studiu Dzień Dobry TVN.

Dzień Dobry TVN

Reportaż "Żydowskie sierocińce na Podhalu", którego autorem jest Wojciech Szumowski, można będzie zobaczyć w programie "Superwizjer" w TVN 24 w sobotę 5 grudnia o godz. 20:00, a w TVN we wtorek 8 grudnia o 22:30.

Zobacz też:

"Superwizjer" TVN ujawnia: największa giełda kryptowalut w Polsce powiązana z przestępcami. "Jesteśmy na celowników tych osób"

Brudna strefa, czyli pandemia oczami medyków. Co myślą ci, dla których COVID-19 to codzienność?

Werbowali Polki i brutalnie zmuszali je do przemytu narkotyków. Nigeryjska grupa zdemaskowana

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości