Ze śmieci tworzy modele pojazdów z "Gwiezdnych wojen": "To nie jest zabawka, to jest arcydzieło"

''Kosmiczna wyobraźnia konstruktora z Bażantówki''
Miał 13 lat, gdy zobaczył w kinie "Imperium kontratakuje". Właśnie wtedy zrodziła się u niego fascynacja światem "Gwiezdnych wojen" - postanowił tworzyć modele filmowych pojazdów. Buduje je od 20 lat, a wszystkie powstają z materiałów z recyklingu. Poznajcie śmieciowo-kartonowo-kosmiczny świat Macieja Kwolka.

Śmieciowo-kartonowy świat "Gwiezdnych wojen"

"Imperium kontratakuje" było pierwszym filmem, który Maciej Kwolek obejrzał w kinie. Jego fascynacja "Gwiezdnymi wojnami" trwa do dziś.

- Nie fascynowało mnie tak bardzo modelarstwo gotowe, czyli: idę, kupuję, sklejam, tylko chęć konstruowania własnych rzeczy - wspomina konstruktor. Jego kolekcja powstaje już od 20 lat, zaczęła się od małych, kilkucentymetrowych modeli.

- Pamiętam, że od małego podchodziłem do tego z dozą świętości: jest to coś niezwykłego i nie można tego bezmyślnie dotykać. Mój tata robi to od zawsze, więc nie jest to dla mnie nic nowego, ale bawią mnie reakcje moich znajomych. Za każdym razem, kiedy przychodzą do mnie, pokazuję im, co mój tata już zrobił, co doszło do kolekcji, co jest w trakcie produkcji - opowiada Daniel Kwolek, syn Macieja.

Kosmiczne modele z recyklingu

Jednym z elementów kolekcji jest model pojazdu, który wystąpił w "Części III - Zemsta Sithów" tylko kilka sekund.

- Jest jedynym na świecie modelem wykonanym w takiej skali - podkreśla dumny właściciel. Nie ukrywa, że jego modele powstają głównie ze śmieci.

- Myszka od komputera ma w środku naprawdę dużo skarbów czy zapalniczka. Zatyczka dezodorantu może być wspaniałą dyszą do silnika. Wszystko jest przerobione, poprzecinane i wkomponowane w model - zdradza Maciej Kwolek.

W jego modelach można też znaleźć maszynki jednorazowe , jako części przy dyszach silników, fragmenty długopisów imitujące siłowniki czy trytytki , które są praktycznie wszędzie. Zastosowanie w "Sokole" znalazła nawet żyletka .

- Najważniejsze to sitko , z którego żona się cieszyła, a wylądowało jako przykrycia silników -pokazuje konstruktor. Model skrywa jeszcze jeden skarb, którego żona szuka do dziś.

- Jest to gniazdo ładowarki do telefonu - uśmiecha się Maciej.

Maciej Kwolek i jego modele

O jego pasji wie cała rodzina.

- Nie dam wujkowi już nic do naprawy, ponieważ moja drukarka jest w modelach. Wszystkie rzeczy, na przykład puch z poduszek, stare długopisy, różne materiały metalowe czy plastikowe pakuję w torbę i zawożę wujkowi, wiem, że jemu się to może przydać - mówi chrześnica Natalia Kwolek.

W całości z materiałów z recyklingu został wykonany droid: z uchwytu walizki, patyczków do mieszania kawy, choinkowych baniek, karnisza, wężyków do wody i elekroniki ze starego telewizora.

- Jak wezmę udział w konkursie, to koledzy wiedzą, że model, który dostanę w nagrodę, wyląduje w moim najnowszym modelu - opowiada Maciej.

Zawsze, kiedy kończy pracę przy projekcie, syn mówi mu, że lepszego już nie zrobi.

- I za każdym razem robi jeszcze lepszy. Nie potrafię powiedzieć, że to jest zabawka. Według mnie to jest arcydzieło - uważa Daniel Kwolek.

Zobacz też:

Kasia Bujakiewicz przeprowadziła się do Lublina. Co tam robi? "Uprawiam triathlon - pranie, sprzątanie, gotowanie"

Aleksandra Popławska pokazała swoją nastoletnią córkę. "Kserokopia! Jak dwie krople wody"

Anna Korcz otworzyła kawiarnię. "Mam nadzieję, że gości których karmię, nie obrażam tymi smakami"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Luiza Bebłot

Reporter: Izolda Sanetra

podziel się:

Pozostałe wiadomości