Z powodu choroby straciła włosy na całym ciele. Czy jest lekarstwo na łysienie plackowate?

10-letnia Maja zmaga się z łysieniem plackowatym. W wyniku choroby, w zaledwie kilka miesięcy straciła wszystkie włosy na całym ciele. Dziewczynka marzy o peruce z naturalnych włosów. Dziś o chorobie i jej skutkach rozmawiali w studiu Dzień Dobry TVN: trycholog, Magdalena Szymczak oraz pacjentka, Aleksandra Romańska.

Maja - jeszcze pół roku temu miała piękne włosy

Choroba 10-letniej Mai była wielkim szokiem - zarówno dla dziewczynki, jak i jej mamy. Jeszcze latem tego roku, miała ona długie blond włosy.

Mama Mai, Patrycja Dąbska wspomina, że dziewczynka zaczęła chorować pół roku temu. Na początku zmagała się jedynie z łysiejącymi plackami, które zarosły włosami w maju i czerwcu. Od lipca choroba wróciła ze zdwojoną mocą. Włosy wypadały w bardzo szybkim tempie i na początku października Maja nie miała ich już zupełnie. Choroba zaatakowała nawet rzęsy i brwi.

Lekarze nie dają dziewczynce żadnej gwarancji, że włosy odrosną. Chorobę określają jako nieprzewidywalną.

Wielkim marzeniem Mai jest peruka, dlatego wystosowała apel:

Mam na imię Maja i mam 10 lat. Choruję na łysienie plackowate. Straciłam wszystkie swoje włosy. Dodatkowo tracę brwi i rzęsy. Pomimo choroby robię to, co lubię najbardziej. Tańczę w zespole Kids Smile. Taniec sprawia, że mój świat jest pełen kolorów, a brak włosów zmienia go w szarość. Dlatego proszę Was Koleżanki i Koledzy, pomóżcie mi zebrać włosy na perukę. Twoje włosy przekaż, proszę, a ja z dumą je ponoszę!

Aleksandra - w ciągu miesiąca wypadły jej wszystkie włosy

W podobnej sytuacji kilkanaście lat temu była Aleksandra Romańska. Dzisiaj podąża za swoimi marzeniami i stawia czoła wszystkim przeciwnościom.

Ja zachorowałam na łysienie plackowate, jak miałam 11 lat. Poszłyśmy z moją mamą do fryzjera i fryzjer zauważył pierwszy placek, w ciągu miesiąca wypadły mi wszystkie włosy

– powiedziała Aleksandra.

Dla małego dziecka był to ogromny szok. Aleksandra przyznała, że nie wiedziała wtedy, co się dzieje. W najgorszych chwilach mogła liczyć na wsparcie rodziny i to dało jej siłę, aby uporać się z nową i stresującą sytuacją.

Ja nie potrafiłam rozmawiać o tej chorobie, cały czas się z tym kryłam, więc rówieśnicy mieli dobrą pożywkę na mnie, kierowali do mnie różne uszczypliwe słowa.

– wspomina.

Lęki przed noszeniem peruki

Aleksandra przyznała, że noszenie peruki przysparzało jej problemów. Zdarzyło się nawet, że kiedyś dzieci zerwały z jej głowy perukę, a następnie zaczęły nią rzucać.

W klasie próbowałam siadać bliżej ściany, żeby ktoś mnie nie pociągnął za perukę. Miałam takie lęki.

- wspomina Aleksandra.

Przyczyna choroby

Łysienie plackowate to przewlekła choroba zapalna dotycząca mieszków włosowych. Utrata włosów zachodzi przez toczący się w bezpośrednim otoczeniu mieszków włosowych nieswoisty proces zapalny. Jakie są przyczyny nagłego zachowania na łysienie plackowate? Cały czas jest to zagadka. Mówi się o kilku przyczynach o podłożu genetycznym, autoimmunologicznym, psychogennym.

Stres jest czynnikiem wywołującym. Może być tak, że będzie sytuacja silnie stresowa, która może spowodować, że w przeciągu kilku dni, kilku tygodniu będziemy tracić te włosy. Możemy je tracić w formie łagodniejszej, ogniskami albo tak jak w przypadku Oli stracić od razu wszystkie włosy.

- powiedziała Magdalena Szymczak.

Rokowania pacjenta

W przypadku kiedy dziecko traci włosy na głowie i całym ciele mówi się o gorszych rokowaniach. Jak przyznała Magdalena Szymczak, lekarze mają związane ręce, ponieważ dostępne leczenie farmakologiczne nie daje całkowitej możliwości wyleczenia pacjenta.

Bardzo ważne jest wsparcie psychologiczne, my nie doceniamy tej roli, jaką tu może spełnić odpowiednie przygotowanie ze strony specjalisty, który przede wszystkim na takie sytuacje może przygotować, nie tylko osobę chorującą, ale również rodziców.

– dodała lekarka.

Dużo zależy od wsparcia najbliższych

Dzieci chorujące na łysienie plackowate czasami zamykają się w sobie i odseparowują od rówieśników. Aby do tego nie doszło, najbliżsi powinni być dla nich dużym wsparciem.

Partner wspierał mnie od początku, ale także pchał do różnych działań. Nie można się nad osobą chorującą użalać, tylko pokazywać, że można działać.

- powiedziała Aleksandra.

Aleksandra dodała również, że pewności siebie dodał jej Internet. W mediach społecznościowych przełamała ona tabu związane z łysieniem plackowatym, otworzyła się na świat i zaczęła opowiadać o przebiegu swojej choroby.

Trzeba siebie akceptować, ze wszystkimi wadami i zaletami.

– podsumowała.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości