Niezwykła instalacja w Wolskich Rotundach. "To perełka na skalę światową"

W XIX wieku Wolskie Rotundy były nowoczesnymi magazynami gazu. Dzisiaj są unikatowym zabytkiem przemysłowym, który wymaga gruntownej renowacji. Choć od wielu lat budynki niszczały, niedawno polsko-niemiecka artystka stworzyła w nich niezwykłą wystawę, dając im drugie życie.

Historia Wolskich Rotund

Wolskie Rotundy są jednymi z najbardziej charakterystycznych budynków na warszawskiej Woli. Na ścianie jednej z nich można dostrzec cegły układające się w napisy 1899 i 1900 - to daty rozpoczęcia i zakończenia budowy. Kształt obiektów przywodzi na myśl średniowieczne twierdze, jednak okna nawiązują do renesansowych pałaców. Wiadomo, że stanowiły osłony umieszczonych w ich wnętrzach metalowych zbiorników gazu. Były użytkowane do lat 70. XX wieku, kiedy to przestano tam wytwarzać miejski gaz.

Przez następne lata budynki niszczały. W 1991 roku oddano je w wieczyste użytkowanie założonej przez kombatantów Fundacji Wystawy "Warszawa Walczy". Choć mieli oni urządzić tam ekspozycję, w 1995 roku podjęli decyzję o sprzedaży nieruchomości.

Miejsce magiczne, miejsce historyczne i - można powiedzieć - perełka na skalę światową

- mówił o budynkach Bartek Jędrzejak.

Wystawa "Stałość w ulotności"

W tym roku dano rotundom drugie życie. Na niezwykły pomysł wpadła Danuta Karsten, która jako pracę doktorską w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie wykonała w nich magiczną instalację. Domeną i swoistą specjalizacją tej polsko-niemieckiej artystki są instalacje site specific, aranżujące wybrane przestrzenie.

Z jednej strony mamy (...) budynek, który się nie rusza, ale ulotna jest tutaj chwila, ponieważ to, co tutaj widzimy, zależy od pogody. Zależy od tego, ile jest chmur na niebie, czy świeci słońce, pod jakim kątem padają promienie słoneczne

- tłumaczył Bartek Jędrzejak.

Dzieło to sprawia wrażenie delikatnej oraz kruchej materii, a stworzone jest z pracy oddechu. W realizacji Danucie Karsten pomogli liczni wolontariusze. Wystawa powstała w dwa tygodnie. Składa się z 240 przezroczystych plastikowych rękawów, które zawieszono i wypełniono wydychanym powietrzem.

Każda chwila jest tutaj inna i to jest dowód na to, jak taki niszczejący budynek można znowu ożywić, można dać mu oddech i można dać mu drugie życie

- podkreślał prezenter Dzień Dobry TVN.

Choć wystawa była otwarta dla zwiedzających, przez pandemię koronawirusa została czasowo zamknięta. Gdy sytuacja się unormuje, będzie można ja ponownie podziwiać.

Niezwykły dworzec, który stał się domem. Zobacz wideo:

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Sabina Zięba

podziel się:
Prowadzący:

Pozostałe wiadomości