Wiktor cierpi na raka mózgu, życie może mu uratować leczenie w USA. Trwa dramatyczna walka z czasem

Wiktor Lewicki
siepomaga.pl
Wiktor ma 12 lat. W listopadzie usłyszał diagnozę: pineoblastoma. To bardzo rzadki, wysoce złośliwy, szybko rosnący i nawracający guz mózgu. Chłopiec jest właśnie przed ostatnią, szóstą i bardzo agresywną chemioterapią. Żeby guz się nie odnowił, konieczne jest jednak leczenie w Stanach Zjednoczonych, które kosztuje aż 9,5 mln zł. Uruchomiona w sieci zbiórka pieniędzy kończy się 17 maja. Zobacz, jak możesz pomóc uratować życie Wiktora.

Wiktor Lewicki ma guza mózgu

Właśnie skończył 12 lat. Był aktywnym chłopcem - miał milion pasji, planów i marzeń. Teraz to wszystko zastąpił tylko jeden cel - wygrać życie.

Walka zaczęła się w listopadzie 2020 roku. Jesienią przesypiał całe dnie, na nic nie miał siły, doszły wymioty i bóle głowy, a potem problem z oczami. To właśnie u okulisty rodzice usłyszeli to, czego żaden rodzic usłyszeć nie powinien: diagnozę najgorszą z możliwych - guz mózgu. Już następnego dnia Wiktor miał przeprowadzoną trepanację czaszki, co uratowało mu życie. Niestety okazało się, że guz nie jest operacyjny - jest owinięty siecią żył, unaczyniony, a sam otacza żyłę główną. To szyszyniak zarodkowy, czyli pineoblastoma - bardzo rzadki, szybko rosnący i wysoce złośliwy guz mózgu, charakteryzowany w klasyfikacji WHO jako nowotwór IV stopnia.

Wiktor rozpoczął ciężką i wyniszczającą chemioterapię. Planowe 4 cykle zmniejszyły guza, ale nie na tyle, by można go było wyciąć.

- W tym stanie radioterapia też jest niebezpieczna - guz może się rozsiać po całym organizmie. Onkolodzy podjęli decyzję o kontynuowaniu chemioterapii, a my w tym czasie zaczęliśmy szukać pomocy za granicą - opowiada serwisowi Dzień Dobry TVN Beata Mielnik, mama Wiktora.

- W ostatnich dniach miał toczoną krew i płytki. Walczymy jeszcze o wzrost leukocytów. W tym celu robię Wiktorkowi każdego dnia zastrzyki - dodaje pani Beata.

W obliczu tego dramatu pojawiła się jednak ogromna nadzieja.

- Aby guz się nie odnowił, konieczne jest jak najszybsze kontynuowanie leczenia w Szpitalu Dziecięcym w St. Louis w Stanach Zjednoczonych. Jest to leczenie ratujące życie - podkreśla mama chorego 12-latka.

- Dziękuję za wszystkie wpłaty na moją zbiórkę. Czasu zostało niewiele, proszę żebyście opowiedzieli moją historię znajomym lub sąsiadom - apeluje Wiktor w nagraniu. Zobacz wideo:

Wiktor Lewicki - zbiórka na leczenie

Jest tylko jedno miejsce na świecie, gdzie Wiktor ma szansę wyzdrowieć raz na zawsze - Szpital Dziecięcy w St. Louis w Stanach Zjednoczonych. Lekarze wypracowali tam metodę leczenia tego typu guzów, która - według medycznych publikacji wyników badań - daje aż 85% szans na całkowite wyleczenie.

- Bez wystarczającej kwoty pieniędzy Wiktor nie będzie miał szansy na leczenie i życie - dodaje mama chorego Wiktora.

Jak ma wyglądać terapia? Autologiczne leczenie immunologiczne polega na pobraniu komórek macierzystych ze szpiku pacjenta, podaniu wysokich dawek leków chemioterapeutycznych tzw. megachemioterapii, a następnie przetoczeniu komórek macierzystych.

- Lekarze planują trzy takie cykle. Po nich Wiktorek będzie miał protonoterapię - wyjaśnia Beata Mielnik.

- To metoda, którą stosuje się wyłącznie u dzieci. Żaden dorosły by jej nie przeżył - nikt, poza dzieckiem, nie ma tak silnego organizmu. Po zakończonym leczeniu organizm jest “wyzerowany”, całkowicie wyczyszczony. Dziecku trzeba powtórzyć wszystkie szczepienia, które przyjmowało od urodzenia - czytamy na stronie zbiórki.

Wiktor Lewicki czeka na pomoc

Rodzice dostaliśmy już wycenę terapii. Jej koszt to 2,2 miliona dolarów. Rodzice na zebranie tej gigantycznej kwoty mają coraz mniej czasu.

- Powinniśmy w Szpitalu w St. Louis znaleźć się pod koniec maja. To oznacza, że pieniądze powinny być zgromadzone do 17 maja - mówi pani Beata.

Jak można pomóc? Zbiórka dla Wiktora prowadzona jest na stronie siepomaga.pl

Życie z guzem mózgu. Zobacz wideo:

Dzień Dobry TVN

Zobacz też:

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości