Wierny bocian Właduś od 20 lat odwiedza dom tego samego gospodarza: "Jak się go zawołało, to zlatywał nam na podwórko"

W sercu Nowej Huty swój dom ma najsłynniejszy polski bocian Właduś. Przez 15 lat opiekował się nim pan Władysław i to właśnie po nim bocian otrzymał swoje imię. Choć mężczyzny już z nami nie ma, ptak każdego roku, na początku kwietnia przylatuje do domu.

Właduś i jego pan Władysław

Pan Władysław kochał wszystkie zwierzęta. Jak wspomina jego przyjaciółka, nie pozwolił nawet zabić najmniejszej mrówki. Jednak to bocian Właduś był jego oczkiem w głowie. Każdego roku oczekiwał na przylot ptaka i z wielką starannością przygotowywał jedzenie, które przechowywał w lodówce.

Właduś był na pierwszym miejscu, wyczekiwał go już w marcu, aż przeleci

- powiedziała Janina Habas, przyjaciółka pana Wiesława.

Bocian czuł się jak członek rodziny. Bez problemu przylatywał na podwórko, gdzie przebywały psy i podchodził do pana Wiesława na odległość metra, mógł dosłownie jeść mu z ręki. Właduś przyzwyczaił się do mężczyzny, a nawet imienia, na które, jak twierdzą świadkowie, reagował. Bocianowi w gospodarstwie pana Władysława niczego nie brakowało. Współpracownicy mężczyzny łowili w stawie ryby i karmili ptaka, dzięki czemu bocian nie musiał latać i sam szukać pożywienia.

Właduś zawsze przylatywał pierwszy i wiadomo było, że to jest on. Jak się go zawołało „Właduś chodź”, to on zlatywał nam na podwórko, jak kura

– powiedział Jerzy Piórek, współpracownik pana Władysława.

Polska idealnym krajem dla bocianów

Ornitolog profesor Piotr Profus zdradził, że do niedawna w Polsce żyło ok. 20 proc. całej populacji bociana. Ptaki te w Europie Środkowej przebywają równe pięć miesięcy. Następnie lecą przez Pieniny i Tatry, przekraczają cieśninę Bosfor oraz Dardanele i po dwudziestu lub trzydziestu dniach dolatują do Sudanu.

Polska jest świetnym miejscem do życia dla bocianów. Można powiedzieć, jest to kraj mlekiem i miodem płynący

- powiedział ornitolog, prof. Piotr Profus.

Profesor odniósł się także do historii Władusia. Przyznał, że bardzo ciężko stwierdzić, czy do Nowej Huty przylatuje ten sam bocian, gdyż nie ma on obrączki. Nie wykluczył tej możliwości, gdyż zdarzały się już sytuacje, że przez 18 lat bociany zajmowały to samo gniazdo.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości