Wielkanoc 2020 bez mszy świętej. Jak poświęcić pokarmy? Ksiądz Sowa: "Święta w czasach epidemii trochę nas uwalniają od rytuału"

Ta Wielkanoc będzie inna niż wszystkie. Bez święconki, procesji i masowych nabożeństw. Bez tłumów w kościołach, kolejek do spowiedzi i obrzędów, które przetrwały czasem niezmienione setki lat. Jak celebrować święta w czasie koronawirusa? O tym rozmawialiśmy z księdzem Kazimierzem Sową, dziennikarzem i publicystą.

Wielka Sobota przez specyficzny i czysto polski zwyczaj jest traktowana niemal na równi z Wielkanocą. Chodzi oczywiście o "święcenie koszyczków", czyli udawanie się do kościołów czy kaplic z pokarmami przeznaczonymi na wielkanocny stół.

Wielkanoc 2020 - święcenie pokarmów

W wielu domach do tej pory nikt sobie nie wyobrażał świątecznego śniadania bez wyciągnięcia z koszyczka poświęconych przez księdza pokarmów. Prymas Wojciech Polak, a za nim biskupi diecezjalni zapowiedzieli, że najlepszą formą poświęcenia wielkanocnych pokarmów będzie modlitwa w domu, przy wspólnym stole .

Zdarzyła się fantastyczna sytuacja. Te święta w czasach epidemii trochę nas uwalniają od rytuału - uważa ks. Kazimierz Sowa.

To my sami, jako ludzie ochrzczeni, mamy przywilej, prawo do tego, żeby pokarmy poświęcić modlitwą, słowami własnymi albo zaczerpniętymi z rożnego rodzaju publikacji. Poświęcić pokarm, który potem będzie rozłożony na naszych stołach w czasie śniadania wielkanocnego czy spotkania z domownikami. To jest znakomite także dlatego, że uświadamiamy sobie, że tak naprawdę ten pokarm jest święty dlatego, że pochodzi od Boga, że jest bożym darem i za to dziękujemy Panu Bogu, a nie dlatego, że ma taką czy inna formę

- wyjaśnia nasz rozmówca.

Wielkanoc 2020 - puste kościoły

Do tej pory nigdy się nie zdarzyło, żeby w Polsce brakowało wiernych. Historie z Włoch czy innych krajów, gdzie z powodu epidemii zamknięto kościoły, wydawały się nieprawdopodobne.

Przed pójściem na liturgię wielkoczwartkową rozmawiałem z moją mamą - zresztą to też jest pewien plus całej tej sytuacji, że bardzo często wielu ludzi kontaktuje się ze swoimi bliskimi - i ona mi powiedziała: "może to jest tak, że jesteśmy rozdzieleni, wy jesteście w kościołach bez ludzi, ale uświadomicie sobie, że tak naprawdę nie możecie żyć bez ludzi. A my z kolei sobie uświadomimy, że do dobrego przeżycia religijnego potrzebujemy księży"

- opowiada ksiądz Kazimierz Sowa.

Limit pięciu osób na mszy wyzwolił reakcję. W pierwszą "epidemiczną" niedzielę okazało się, że internet jest pełen transmisji nabożeństw. Na ponad 10 tysięcy polskich parafii (a trzeba też dodać kilkaset kościołów i świątyń innych wyznań) już ponad 1,5 tysiąca transmituje msze.

Pewien włoski ksiądz wydrukował fotografie swoich parafian i umieścił je w kościelnych ławkach, żeby wspólnie z nimi pomodlić się wirtualnie.

Te inicjatywy pokazują, że naprawdę potrzebujemy was, drodzy wierni. I to będzie dobry skutek tego, że księża się troszkę z klerykalizmu swego i egoizmu klerykalnego wyleczą. A ludzie - zwłaszcza w sytuacjach szczególnych - będziemy inaczej patrzeć na Kościół rozumiany jako pewna przestrzeń, w której się spotykamy

Transmisję niedzielnej mszy św. z kościoła seminaryjnego w Warszawie będzie można oglądać na portalu tvn24.pl.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości