#WeAreRare. Selena Gomez tworzy linię kosmetyków opartą na prawdziwych historiach

Selena Gomez
Selena Gomez fot. Getty Images/Invision
Amerykańska piosenkarka Selena Gomez otwiera swoją markę kosmetyczną w słusznej sprawie. Chce zwrócić uwagę na samoakceptację. Zaapelowała do fanów o wysyłanie ich własnych historii, na których podstawie stworzy linię kosmetyków.

We Are Rare

Na początku roku Selena Gomez wydała nowy album zatytułowany „Rare”, na którym opowiada o samoakceptacji i miłości do samej siebie. W lutym artystka ogłosiła, że powstanie jej własna marka kosmetyczna „Rare beauty”, czyli niezwykłe piękno. „Jesteś wyjątkowa” – brzmiał pierwszy post marki. Piosenkarka wierzy, że każdy jest inny, a przez to niezwykły. Niestety, coraz więcej osób pozostaje w pułapce dążenia do idealnego, ale nierealnego ideału. Swoim brandem gwiazda chce pomóc kobietom zaakceptować to jakie są i kim są. Na swoim Instagramie zaapelowała do fanów, o wysyłanie jej swoich historii.

Chcemy budować społeczność, która będzie autentyczna i oparta na prawdziwych historiach. Która pozwoli na pozytywne rozmowy o urodzie, samoakceptacji i zdrowiu psychicznym. Chcemy, żeby twój głos był częścią tej historii

- tłumaczyła piosenkarka.

To mogą być różne historie. O tym, z czym się zmagaliście, lub zmagacie. Mogą opowiadać o tym, co w sobie kochacie. Dlaczego czujecie się pewni siebie. Po prostu, historie, które mówią kim jesteście

- dodała.

Na tej podstawie Gomez stworzy kampanię i linię kosmetyków. Gwiazda chce pokazać wiele historii. Jak przyznaje, nie może się doczekać, aż przeczyta je wszystkie. Niestety na razie dotyczy to tylko mieszkańców Stanów Zjednoczonych, ale piosenkarka nie wyklucza, że w przyszłości będzie chciała zbierać historię z całego świata.

Problem z wyglądem

Selena Gomez otwarcie przyznaje się do problemów z zaakceptowaniem swojego ciała. Kiedy okazało się, że trochę przytyła, w internecie od razu pojawiła się fala hejtu. Piosenkarka mówi, że ciężko to przeszła.

Dużo chorowałam. Przyjmuję leki, które muszę brać do końca życia, wszystko zależy też od tego, jak się czuję. Przybrałam na wadze, a ludzie zaczęli mnie atakować. To przecież moja sprawa jak wyglądam. To mnie trochę zawiodło

- mówila wówczas.

Teraz wydaje się, że artystka odnalazła wewnętrzny spokój. Zaczęła przyjmować to, jaka jest. Zachęca też innych, żeby nie zwracali aż tak dużej uwagi na wygląd. Chce, żeby więcej ludzi zaczęło traktować innych w sposób, w jaki sami chcieliby być traktowani.

Zobacz też:

Autor: Anna Korytowska

podziel się:

Pozostałe wiadomości