Półroczne dziecko zmarło przygniecione przez spadający konar. Zarzuty dla urzędników

konar drzewa
fot. Andreas Dercho / EyeEm/Getty Images
Były dyrektor oraz dwie urzędniczki Zarządu Zieleni m.st. Warszawy usłyszały zarzuty ws. śmierci półtorarocznej Lilianny. Na dziewczynkę i jej rodziców, w sierpniu zeszłego roku, spadł w Parku Praskim konar drzewa. Niemowlę zmarło w szpitalu.

Do tragedii doszło 20 sierpnia 2018 roku. Jak informowały media, tego dnia rodzina poszła na spacer do Parku Praskiego. W pewnym momencie rodzice z 6-miesięczną Lilianną w wózku zatrzymali się, aby odpocząć. Gdy usiedli na ławce runął na nich potężny konar klonu, który ich przygniótł. Dziewczynka i jej matka zostały w ciężkim stanie przewiezione do szpitala. Po tygodniu dziecko zmarło. Do szpitala trafił też ojciec dziewczynki.

Zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych

Jak poinformował PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga prokurator Marcin Saduś, zarzuty w tej sprawie usłyszały trzy osoby - dwie ówczesne pracowniczki Zarządu Zieleni m.st. Warszawy oraz były dyrektor - Marek P. Kobiety były zatrudnione na stanowisku głównego specjalisty oraz starszego specjalisty ds. ogrodnictwa w zespole ogrodniczym Zarządu Zieleni m.st. Warszawy.

"Usłyszały zarzut nieumyślnego niedopełnienia obowiązków służbowych, nieumyślnego spowodowania śmierci półrocznej dziewczynki oraz spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jej matki, a także spowodowania obrażeń, skutkujących rozstrojem zdrowia powyżej siedmiu dni ojca tegoż dziecka" - przekazał prokurator Marcin Saduś.

Pismo z urzędu - ale o co chodzi? 

Dodał, że niedopełnienie obowiązków polegało na braku właściwego nadzoru nad powierzonym terenem Parku Praskiego, poprzez brak zlecenia prac pielęgnacyjnych lub zakwalifikowanie do wycinki drzewa, które runęło na rodzinę. "Chodzi tu o ten konkretny klon pospolity, zainfekowany pasożytem żagwi łuskowatej" - powiedział prokurator Marcin Saduś.

Zaniedbania miały miejsce od października 2017 roku do 20 sierpnia 2018 roku. "Wskutek tych zaniedbań doszło do zdarzenia polegającego na powaleniu tego drzewa" - zaznaczył rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga.

Urzędnicy nie przyznają się do winy

Z kolei byłemu dyrektorowi Zarządu Zieleni m.st. Warszawy - Markowi P. prokuratura zarzuciła umyślnie niedopełnienie obowiązków służbowych, polegających na nienależytej organizacji i podziale zadań pracowników, na nie wdrożeniu jednolitych standardów utrzymania i oceny drzewostanu, a także na niewłaściwym nadzorze w tym zakresie.

Urzędniczki nie przyznały się do winy i odmówiły składania wyjaśnień. Marek P. również nie przyznał się winy. "Złożył wyjaśnienia, z których wynika, ze nadzór był sprawowany w sposób prawidłowy" - poinformował prokurator Marcin Saduś.

Urzędniczkom grozi do 5 lat więzienia, a byłemu dyrektorowi do 3 lat więzienia.

Jako pierwszy o postawieniu zarzutów urzędnikom poinformował portal tvnwarszawa.pl.

Autor: Bernadetta Jeleń

Źródło: PAP

podziel się:

Pozostałe wiadomości