Warszawa. Wybuch samochodu na Bemowie. Nie żyją dwie osoby

Wybuch auta
Fot. AvigatoR/ Getty Images
W piątek, na skrzyżowaniu Wrocławskiej i Blatona w Warszawie doszło do wybuchu auta dostawczego, które przewoziło butle z gazem. W wyniku wybuchu auta dostawczego na Bemowie zginął kierowca i najprawdopodobniej przechodzeń, który znajdował się w bliskiej odległości - przekazała w piątek straż pożarna. "Kilkadziesiąt osób zostało ewakuowanych z pobliskich budynków" - powiedziała PAP kom. Marta Sulowska, oficer prasowa komendanta rejonowego policji Warszawa IV.
Po godz. 10:20 otrzymaliśmy zgłoszenie, że doszło do wybuchu samochodu ciężarowego przy ul. Wrocławskiej

- poinformowała PAP kom. Marta Sulowska.

Świadkowie usłyszeli wielki wybuch. Ratownicy zostali wezwani o godz. 10:24 i po przyjechaniu na miejsce zdarzenia zastali płonący wrak. Siła eksplozji była tak duża, że szczątki samochodu rozproszyły się na około 75 metrów. Wrak samochodu płonął. Na ulicy leżały osoby postronne, które potrzebowały pomocy

- przekazał dziennikarzom asp. szt. Grzegorz Trzeciak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.

Dodał, że w wyniku eksplozji zginął kierowca i prawdopodobnie jeden z przechodniów, który znajdował się w bliskiej odległości wybuchu. Ranne zostały trzy osoby. Dwie w stanie ciężkim trafiły do szpitala, a jedna ma złamaną rękę.

Na miejsce zostali skierowani policjanci, straż pożarna, również inne służby.

W tej chwili pracujemy na miejscu. Trwa dogaszanie tego pojazdu. Koncentrujemy się, aby zapewnić bezpieczeństwo w tym miejscu

- przekazała kom. Marta Sulowska.

Dodała, że kilkadziesiąt osób zostało ewakuowanych z pobliskich budynków.

Są osoby poszkodowane, są ofiary

- powiedziała kom. Sulowska.

Potwierdzam dwie ofiary śmiertelne

- powiedział z kolei PAP Jerzy Jabraszko z referatu prasowego straży miejskiej.

Natomiast straż pożarna przekazała, że jest w sumie pięć ofiar wybuchu, dwie śmiertelne, a trzy zostały przewiezione do szpitala. „Dwie są w stanie ciężkim” - mówi asp. szt. Grzegorz Trzeciak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.

Ruch na wszystkich okolicznych ulicach został zamknięty, wyznaczono strefę bezpieczeństwa.

Cała ulica Wrocławska w promieniu 200 metrów została zamknięta. Na miejscu pracuje zastęp ratownictwa chemicznego. Ustalono, że w samochodzie znajdowały się cztery butle z gazem technicznym, dwie butle były z acetylenem, jedna z tlenem, a trzecia ze względu na stan nie pozwala na ustalenie zawartości

- powiedział asp. szt. Grzegorz Trzeciak.

Trzeciak przekazał również, że butle znajdowały się w samochodzie dostawczym, ale okoliczności wybuchu nie są znane.

Nie wiemy, czy była to eksplozja butli, czy nieszczelność butli. Dochodzenie prowadzone przez policję ustali dokładne okoliczności zdarzenia

- powiedział.

Poinformował też, że strażacy schłodzili butle.

W tym celu zbudowali bezobsługowe stanowiska i chłodzili butle z acetylenem, które stwarzały dosyć duże zagrożenie

- przekazał Trzeciak.

Jak dodał, trzeba było stworzyć bezobsługowe stanowiska, ponieważ acetylen jest bardzo niebezpiecznym gazem.

Siła eksplozji jest bardzo duża. W związku z tym istniało duże ryzyko dla osób postronnych i mieszkańców. Dla nich została wydzielona strefa ochronna w promieniu 200 metrów

- mówił Trzeciak.

W osłonie tarcz pirotechnicznych ratownicy podeszli bezpośrednio w miejsce, gdzie znajdowały się te butle. Ewakuowany został blok w najbliższym sąsiedztwie miejsca eksplozji

- relacjonował strażak.

Ruch na wszystkich okolicznych ulicach został zamknięty, wyznaczono strefę bezpieczeństwa.

Dopiero za pewien czas rozpoczniemy oględziny, wtedy też będziemy mówić o tym, ile osób zginęło, a ile zostało rannych

- powiedział o wybuchu auta dostawczego na Bemowie rzecznik KSP kom. Sylwester Marczak. Podkreślił, że czynności na miejscu potrwają jeszcze kilka godzin.

W rozmowie z Polsat News rzecznik KSP podkreślał, że w całej akcji najważniejsze jest bezpieczeństwo - nie tylko osób postronnych, ale także funkcjonariuszy, którzy pracują na miejscu.

Dopiero za pewien czas rozpoczniemy oględziny, wtedy też będziemy mówić o konkretach, jeśli chodzi o osoby, które niestety w tym zdarzeniu zginęły, ale także o te, które trafiły do szpitala (...) Na tę chwilę nie chcemy podawać tej liczby

- powiedział.

Podkreślił przy tym, że jest zdecydowanie za wcześnie, by ocenić, co było przyczyną tego wybuchu.

Cały czas zbieramy informacje, cały czas prowadzimy już czynności procesowe, związane chociażby z rozpytaniem czy przesłuchaniem świadków, te czynności na pewno potrwają jeszcze kilka godzin

- dodał.

>>> Zobacz też:

Zobacz film: Jak bezpiecznie korzystać z instalacji gazowej? Źródło: Dzień Dobry TVN 

Autor: Anna Kobyłka

Źródło: PAP

podziel się:

Pozostałe wiadomości