Zakaz narzekania w szkole. Czy to dobry pomysł?

Zakaz narzekania na terenie szkoły wprowadziła jedna z warszawskich podstawówek. Cel jest prosty: zmiana nastawienia uczniów, nauczycieli i rodziców. Przykład wzięły już inne placówki. Jakie są efekty akcji? Czy „zakaz narzekania” ma szansę objąć wszystkie szkoły w Polsce?

Szkoła Podstawowa nr 143 w Warszawie wraz z wieloma innymi placówkami należy do Ruchu Budzących się Szkół. Program zachęca nauczycieli do przekazywania wiedzy bez ciągłego oceniania, testowania i rywalizacji. Uczestnicy dowiadują się, jak efektywnie budować relację z uczniem - wyjaśnia Krystyna Jakubowska, dyrektor szkoły.

Nauczyciel musi okazać, że dziecko jest dla niego ważne, jest z nim w relacji. Siłą rzeczy musi być pozytywnie nastawiony. My się też tego uczymy, zmieniamy swoje nawyki. Kształtujemy charakter u dziecka, sami również się zmieniamy

Budowanie poprawnych relacji

Zakaz narzekania uczy optymizmu i szukania zasobów, zamiast skupiania się na deficytach. Dzięki niemu dzieci dostają lekcję z pozytywnego myślenia i podejmowania konstruktywnych działań. Naruszenie zakazu nie jest karane. Jego celem jest pokazanie, że narzekanie jest bezproduktywne, nie sprzyja pracy zespołowej, tworzy postawę krytycyzmu, bierności i zamykania się na innych.

Ten znak ma wydźwięk metaforyczny. Jest raczej drogowskazem, niż znakiem restrykcyjnym. On powoduje, że my dorośli w naszej szkole, kształtujemy charakter dziecka. Wspieramy rodziców w tym zakresie. Uważam, że to się opłaca, ponieważ dziecko nienarzekające buduje samego siebie i buduje dobre relacje z rówieśnikami, a to przekłada się na klimat szkoły

-podkreśla pani dyrektor.

Kultura narzekania

Mimo że narzekanie jest źle postrzegane, w naszej kulturze zdarza się bardzo często. Zdaniem psycholog dziecięcej Moniki Perkowskiej, skupianie się w rozmowie na negatywach wpisuje się w konwenans stylu bycia i small talku.

Czasami lubimy być ofiarą, troszkę się ze sobą popieścić, ale kiedy to jest stały schemat zachowania, jeśli wtopi się w rzeczywistość, faktycznie tworzy pewnego rodzaju klimat wśród ludzi. Dom może cię nauczyć narzekania, optymizmu, jakiegoś konkretnego podejścia, a szkoła jest drugim ważnym środowiskiem, więc takie akcje jak najbardziej potrafią coś zmienić. Myślę, że to jest początek do rozmowy o podejściu do świata i życia. Nauczyciele, jako dorośli, robią to pierwsi i przenoszą potem na dzieci

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Uwaga za dobre sprawowanie. Dzieci dostają do dzienniczka nie uwagi, a… pochwały

Szkoły bez dzwonków? Hałas rujnuje zdrowie i wywołuje agresję

Czy oceny zachęcają dzieci do nauki?

Autor: Agata Polak

podziel się:

Pozostałe wiadomości