Polscy uczniowie planowali zamach na szkołę. Pedagog: "Dziecko potrzebuje czytelnych granic"

Czterech uczniów praskiego technikum zamierzało podłożyć w szkole ładunki wybuchowe. Chłopcy w wieku 15-17 lat zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy z wydziału terroru kryminalnego Komendy Stołecznej Policji. Nastolatkowie inspirowali się masakrą w amerykańskiej Columbine High School. Dlaczego młodzież sięga po tak drastyczne środki?

Nastolatkowie planowali zamach

Stołeczni antyterroryści zatrzymali czterech uczniów technikum w wieku od 15 do 17 lat, którzy mieli planować zamach w swojej szkole. Wobec jednego sąd orzekł umieszczenie w schronisku dla nieletnich, drugi ma kuratora, pozostali dwaj zostali wypuszczeni. Chłopcy chcieli zdetonować w szkole ładunki wybuchowe. Według ustaleń policji, zamierzali w ten sposób zemścić się na kolegach, którzy - jak twierdzą - znęcali się nad nimi. W internecie znaleźli przepis na konstrukcję bomb rurowych. Kupili kilka kilogramów różnych substancji, m.in. saletrę i siarkę. Sporządzili z nich trzy ładunki, które zdetonowali w lesie w Rembertowie. Dwie domowej roboty bomby nie eksplodowały, a jedynie się spaliły, natomiast siła wybuchu trzeciego ładunku zaskoczyła samych konstruktorów. Po tym eksperymencie wiedzieli już, jakie błędy popełnili i co trzeba zrobić, by urządzenie było sprawne i skuteczne.

Zatrzymani w Warszawie nastolatkowie byli zafascynowani zamachowcami ze szkoły w Columbine. Masakra w Columbine High School była jednym z największych masowych morderstw na terenie szkoły w Stanach Zjednoczonych. W kwietniu 1999 roku dwaj uzbrojeni uczniowie - Eric Harris i Dylan Klebold - podłożyli m.in. w stołówce szkoły bomby własnej roboty. Ładunki nie eksplodowały. Nastolatkowie mieli jednak ze sobą jeszcze broń palną, z której otworzyli ogień. Zabili 12 rówieśników i jednego nauczyciela. Ranili 24 osoby, a potem popełnili samobójstwo.

W młodych ludziach rośnie agresja

Idziemy w kierunku Stanów Zjednoczonych - uważa prof. Mariusz Jędrzejko, pedagog społeczny.

Kilka lat tremu nauczycielowi założono kubeł na głowę. Ostatnio uczeń przyłożył nauczycielowi do głowy atrapę pistoletu, tylko dlatego, że nie dostał dobrej oceny. Dziewczynki kopią inną dziewczynkę, a chłopcy - zamiast je odciągnąć - filmują zdarzenie i wrzucają nagranie do sieci

- wylicza gość Dzień Dobry TVN.

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego młodzi ludzie sięgają po tak drastyczne środki? Prof. Jędrzejko widzi trzy powody. Po pierwsze, w młodym pokoleniu wykreowano potrzebę zaistnienia i odniesienia sukcesu.

Sukces w edukacji wymaga bardzo długiego czasu, a tu nagle mogę zrobić raban i będę na pierwszych stronach gazet. I może się to wydawać trywialne, ale w głowach młodych ludzi rodzi się potrzeba odniesienia sukcesu za wszelką cenę. Nie ma znaczenia konsekwencja, ale to, czy zostanę pokazany. Po drugie - teoria Alberta Bandury: jeśli człowiek coś obserwuje, to zapamiętuje. A jak widzi coś wiele razy, to umieszcza w głowie wyższy skrypt i wtedy mówi: to ja będę w ten sam sposób postępował (...). Trzecie wytłumaczenie, którego szukamy - ci chłopcy popełnili tragiczny czyn, ale to nie oni za to odpowiadają. Oni mają rodziców i pytanie brzmi: jak państwo wychowywali swoje dzieci, skoro one są zdolne do tak dramatycznego czynu?

Pedagog dodaje, że 15-latek niewiele rozumie ze świata, bo część mózgu odpowiedzialna za myślenie abstrakcyjne wykształca się dopiero w wieku 20-21 lat . Na co rodzic powinien zwrócić uwagę w wychowaniu dziecka?

Dziecko potrzebuje czytelnych granic. Na te granice muszą być nałożone reguły. Reguły muszą wynikać z zasad. Reguły czynią bezpiecznym

- podkreśla prof. Jędrzejko.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości