Tarcza antykryzysowa uderzyła w kobiety w ciąży i matki na urlopie macierzyńskim. Adwokat: "To skrajnie niesprawiedliwe"

Z powodu lockdownu wywołanego pandemią koronawirusa wiele firm przystąpiło do tarczy antykryzysowej, która umożliwiła m.in. obniżenie wymiaru czasu pracy i co się z tym wiążę - także pensji pracownikom. Najmocniej na tym ucierpiały kobiety, które w czasie pandemii przeszły na zwolnienie lekarskie albo urlop macierzyński.

Kobiety na macierzyńskim straciły na tarczy antykryzysowej

Jedną z pań pokrzywdzonych w wyniku zapisów tarczy jest Karolina Bajek, która zaszła w ciążę przed uchwaleniem przepisów antykryzysowych, ale dowiedziała się o stanie błogosławionym już po ich wprowadzeniu.

Kobiety, które w trakcie tarczy dowiedziały się, że są w ciąży lub zachodziły w ciążę i z różnych przyczyn musiały pójść na zwolnienia chorobowe otrzymują do tej pory zasiłki w wysokości 80 proc. Jest to tym bardziej krzywdzące, gdzie zawsze w takich sytuacjach było to 100 proc. razem z wypracowanymi premiami, nagrodami, dodatkami. Teraz jest to 80 proc. gołej podstawy

- pożaliła się w Dzień Dobry TVN nasza widzka.

Zdaniem adwokat Elizy Kuny, rozwiązanie, które zakłada, że zasiłek jest obliczany od obniżonej podstawy jest skrajnie niesprawiedliwe.

Zwróćmy uwagę, że te kobiety (...) do systemu dają składki i pracodawcy ich dają składki przez wiele lat od tych wysokich pensji. I nagle w kluczowym momencie życia dla kobiety okazuje się, że zostają na tzw. przysłowiowym lodzie

- stwierdziła prawniczka.

Warto przy okazji dodać, że dla pań pracujących w firmach, które nie skorzystały z tarczy nic się w kwestii zasiłków chorobowego i macierzyńskiego nie zmieniło, czyli podstawą nadal jest średnia z 12 miesięcy.

Ustawodawca poprawił przepisy

7 października br. parlament się zreflektował i zgodnie z poprawkami świadczenia odzyskają te kobiety, które łącznie spełnią dwa warunki:

  • obniżenie wymiaru czasu pracy lub wprowadzenie mniej korzystnych warunków zatrudnienia nastąpiło w okresie wcześniej pobieranego zasiłku;
    • między okresami pobierania wcześniejszego i kolejnego zasiłku nie było przerwy albo była ona krótsza niż trzy miesiące kalendarzowe.
      Natomiast osoby w sytuacji naszej bohaterki, czyli takie, które po raz pierwszy poszły na zwolnienie związane z ciążą po 1 kwietnia 2020 r. niestety nadal są pokrzywdzone

      - powiedziała adwokat.

      Eliza Kuna dodała także, że mogą one pisać odwołania od decyzji, ale póki nie zmieni się ustawa i sposób przeliczania zasiłków, to będzie im trudno cokolwiek uzyskać.

      >>> Zobacz także:

      Powrót firm do stanu sprzed pandemii zajmie jeszcze miesiące. Co jest największym problemem przedsiębiorców?

      Sejm przegłosował ustawę covidową. Czy szczepienia na koronawirusa będą obowiązkowe?

      Rząd wprowadził nowe obostrzenia. Wiadomo, co ze szkołami podstawowymi

      Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

      Autor: Iza Dorf

      podziel się:

      Pozostałe wiadomości