Tadeusz Mazowiecki. Jaki był prywatnie pierwszy premier III Rzeczypospolitej?

Tadeusz Mazowiecki był człowiekiem, który przeprowadził nasz kraj z PRL do III Rzeczypospolitej. A jaki był prywatnie? Zapytaliśmy o to gościa Dzień Dobry TVN - asystenta Tadeusza Mazowieckiego w latach 1997-2001 i autora książki "Tadeusz Mazowiecki. Biografia naszego premiera" Andrzeja Brzezieckiego.

Tadeusz Mazowiecki był ostatnim prezesem Rady Ministrów PRL i pierwszym III Rzeczypospolitej. Współtworzył i przewodniczył Unii Demokratycznej i Unii Wolności. W latach 1961–1972 był posłem Sejmu III, IV i V kadencji, w 1991–2001 - posłem na Sejm I, II i III kadencji, a od 2010 do 2013 zajmował stanowisko etatowego doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. polityki krajowej i międzynarodowe.

>>> Zobacz także: Ja w Twoim wieku... Małgorzata Niezabitowska

Premier Tadeusz Mazowiecki otrzymał wiele nagród i odznaczeń, między innymi został Kawalerem Orderu Orła Białego i był oznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Mógł się również pochwalić tytułem doktora honoris causa Uniwersytetów w Leuven, Genui, Giessen, Poitiers, Exeter, Uniwersytetu Warszawskiego, Akademii Ekonomicznej w Katowicach, a także Uniwersytetu w Tuzli.

Premier Tadeusz Mazowiecki prywatnie

Jak powiedział nam Andrzej Brzeziecki, Tadeusz Mazowiecki był osobą, która ostrożnie podchodziła do ludzi, niełatwo było pozyskać jego zaufanie, ale jak już komuś udało się pozyskać przyjaźń premiera, to mógł na niego liczyć. Był również małomówny. Często mawiał, że "mądrze milczeć to też sztuka".

Jako szef Tadeusz Mazowiecki był nieraz irytujący, np. bardzo długo zwlekał z podjęciem jakiejś decyzji.

Zdarzało się, że dostawał zaproszenie na jakąś ważną konferencję i nie chciał się zdeklarować. Organizatorzy mieli do mnie pretensje, że nie ma odpowiedzi, a Mazowiecki też do mnie, że go dręczę – mówił wtedy: <<O! Idzie ta męczy-du…sza>>.

- wspomina Andrzej Brzeziecki.

Tadeusz Mazowiecki potrafił być bardzo urokliwy, troskliwy, pamiętał o urodzinach, świętach. Nie był ponurakiem - jak niektórym się wydawało, choć był poważny. Lubił żarty, ale nie lubił wygłupów.

Andrzej Brzeziecki uważa, że poza oczywistościami, jak dążenie do kompromisu, rozwaga i umiar, nauczył się od premiera brania odpowiedzialności za własne decyzje:

Po porażce Mazowiecki nigdy nie mówił: <<no przecież tak mi radziliście>>.

- powiedział nasz gość.

Tadeusz Mazowiecki zawsze serio traktował obowiązki, nie robił nic na łapu-capu. Drążył temat, badał, pracował do późna. Bardzo serio traktował pracę w parlamencie. Dbał również o ubiór, zachowanie i język.

Brak marynarki, krawata, czy jedzenie sałatek na sali sejmowej bardzo by go drażniły.

– uważa Andrzej Brzeziecki.

Pomimo apanaży i bycia na świeczniku Tadeusz Mazowiecki pozostał osobą skromną. Do końca swoich dni mieszkał w dwupokojowym mieszkaniu na Mokotowie, lubił proste śniadania – parówki albo jajka, sałatkę z pomidorów, a na wakacje jeździł np. do Ciechocinka, a nie na Teneryfę. Kiedy pełnił jakąś funkcję i miał samochód z kierowcą, to z nim jeździł, jak nie – to korzystał z komunikacji miejskiej.

Premier Tadeusz Mazowiecki wyróżniał się również dyskrecją. Był człowiekiem głębokiej wiary. Nawet w trudnych monetach, kiedy niejeden, by się obraził na Boga, on szukał w nim oparcia.

Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości