Świąteczne prezenty przez Internet. Jak nie dać się oszukać?

Zakupy przez internet
Emilija Manevska/Getty Images
Źródło: Moment RF
Boże Narodzenie coraz bliżej. Coraz więcej osób zamawia świąteczne prezenty przez Internet. Warto jednak upewnić się, kto jest sprzedawcą i za co odpowiada. Sprawdź, na co warto zwrócić uwagę, żeby nie stracić pieniędzy.

UOKiK: trzeba uważać kupując przez Internet świąteczne prezenty z Azji

Coraz więcej osób zamawia prezenty świąteczne przez Internet. Przed skorzystaniem z oferty typu "Prosto od zagranicznego producenta, tanio", "Nasi sprzedawcy z Azji”, „Klient jest importerem towaru” warto sprawdzić dane przedsiębiorcy, jego siedzibę i czas dostawy. Trzeba upewnić się, że nie mamy do czynienia jedynie z pośrednikiem, który za nic nie odpowiada.

- Niektóre z nich mogą być sprowadzane spoza Unii Europejskiej przez platformy sprzedażowe działające w modelu dropshippingu. Polega on na tym, że konsument ma do czynienia z dwoma przedsiębiorcami. Pierwszy to przeważnie sklep internetowy zarejestrowany w Polsce. Drugi to najczęściej przedsiębiorca z siedzibą na Dalekim Wschodzie np. w Chinach - tłumaczy Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).

Dlatego bardzo ważne jest, aby przed zakupem sprawdzić w regulaminie, kto tak naprawdę jest sprzedawcą i za co odpowiada polski sklep oraz, z kim kupujący zawierają umowę i kto odpowiada za jej realizację.

- Jeśli sprzedawca jest w Azji, bądźmy świadomi, że mogą powstać problemy z dochodzeniem naszych praw konsumenckich - podkreśla szef UOKiK.

- Jeśli na stronie internetowej lub w regulaminie pojawiają się zapisy typu "sprzedawca towaru z Azji" czy "klient jako importer towaru uiszcza opłaty celno-skarbowe", konsumentowi powinna się zapalić czerwona lampka - czytamy w komunikacie Urzędu.

Jeśli klient zdecyduje się na zakup, musi mieć świadomość, że w przypadku problemów np. z wysyłką czy wadliwym towarem, reklamację będzie składał w Azji i może mieć problem z jej wyegzekwowaniem.

Dropshipping - na czym polega?

Eksperci UOKiK zweryfikowali regulaminy sklepów działających w modelu dropshippingu. Wskazali na kilka jego wariantów.

W pierwszym przedsiębiorca A jest sprzedawcą, a przedsiębiorca B – dostawcą i taka sytuacja jest najkorzystniejsza dla konsumentów, bo za wszystko odpowiada polska firma i obowiązuje polskie prawo konsumenckie. Przed transakcją można sprawdzić przedsiębiorcę, a w razie ewentualnych problemów – dochodzić roszczeń od sklepu, który jest na miejscu.

W sytuacji, kiedy przedsiębiorca A jest pośrednikiem, ale działa w imieniu i na rzecz konsumenta, a przedsiębiorca B jest sprzedawcą, polski sklep wyraźnie wskazuje w regulaminie, że bierze na siebie niektóre lub wszystkie obowiązki sprzedawcy.

- Optymalne dla konsumenta jest, aby to polski przedsiębiorca odpowiadał np. za wady towaru z tytułu rękojmi, za dostarczenie zakupów w określonym czasie czy przyjmował zwroty w przypadku odstąpienia od umowy - wskazuje UOKiK.

Trzeci wariant, w którym przedsiębiorca A jest tylko pośrednikiem, a przedsiębiorca B – sprzedawcą, to najczęstsza i najmniej korzystna sytuacja dla konsumentów. Pośrednik ma wobec nich tylko takie obowiązki, jakie wpisał do regulaminu. Czasami nie wpisuje żadnych. W tym wariancie konsumenci często muszą samodzielnie wysyłać zwroty produktów lub reklamacje do dalekich krajów, gdzie mogą obowiązywać odmienne przepisy.

UOKiK: bezpieczne prezenty kupione przez Internet

Urząd radzi, by przed zakupem sprawdzić m.in., czy na stronie sklepu jest regulamin; jeśli nie ma, to najlepiej tam nie kupować, bo nie wiadomo, jakie są prawa i obowiązki. Jeśli jest, powinno się go dokładnie przeczytać i zwrócić uwagę, kto jest stroną umowy (sprzedawcą). Warto też sprawdzić, czy na stronie są kompletne informacje o sprzedawcy. Brak pełnej nazwy, siedziby czy danych kontaktowych może oznaczać, że sklep chce coś ukryć, np. że ma siedzibę poza UE. Podawanie danych i adresu przedsiębiorcy lub przedsiębiorcy, na którego rzecz działa jest ustawowym obowiązkiem.

Dobrze jest zweryfikować również, czy firma ma siedzibę w Europejskim Obszarze Gospodarczym – w takim przypadku obowiązują bardzo podobne prawa konsumenckie jak w Polsce, a w dochodzeniu roszczeń pomoże działające przy UOKiK Europejskie Centrum Konsumenckie.

W przypadku, gdy klient miał do czynienia z nieuczciwym przedsiębiorcą internetowym, a płacił kartą, może odzyskać pieniądze dzięki tzw. procedurze chargeback, składając reklamację do banku. Jeśli zobaczy jakąś podejrzaną stronę, może zawiadomić firmę hostingową lub rejestratora domeny. Ich dane można ustalić na stronie: www.dns.pl lub whois.domaintools.com (dla domen zagranicznych). Jeśli dojdzie do oszustwa, powinno się zawiadomić organy ścigania – policję, prokuraturę.

Pomoc dla klientów

UOKiK przypomina, że konsumenci mogą uzyskać pomoc pod numerami tel.: 801 440 220 lub 22 290 89 16 (infolinia konsumencka), pod adresem e-mail: porady@dlakonsumentow.pl, u rzeczników konsumentów, w Europejskim Centrum Konsumenckim: 22 55 60 600 – w sprawach transgranicznych dotyczących państw UE, Norwegii, Islandii i Wielkiej Brytanii.

Teraz kupujemy inaczej – co zmieniła pandemia? Zobacz wideo:

x-news

Zobacz też:

Autor: Luiza Bebłot

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Moment RF

podziel się:

Pozostałe wiadomości