Super Bowl. The Weeknd dał kilkunastominutowe show, które przejdzie do historii. "Tłumy imitowały kartonowe postaci"

Co nowego w show-biznesie?
Na ten dzień czekali nie tylko fani futbolu amerykańskiego, ale także muzyki. Podczas Super Bowl o puchar walczyli Tampa Bay Buccaneers i Kansas City Chiefs. W przerwie na murawie pojawił się The Weeknd. Artysta wykonał swoje największe przeboje. Działo się!

Za nami Super Bowl, czyli najważniejsze wydarzenie sportowe w USA. Finał ligi NFL (futbol amerykański) to także wielkie widowisko muzyczne. W przerwie co roku odbywa się halftime show. Trwający zaledwie kilkanaście minut występ to ogromne wyróżnienie i zaszczyt dla gwiazdy. W tym roku na scenie pojawił się The Weeknd.

Super Bowl. The Weeknd wystąpił na halftime show

Wybór Abla Tesfaye, bo tak naprawdę nazywa się The Weeknd, nie powinien nikogo dziwić. Ubiegły rok zdecydowanie należał do niego. Wydany wiosną album "After Hours" do teraz utrzymuje się na listach bestsellerów, a promujące go single królują na listach przebojów. Artysta zaczął jednak swój koncert od nieco starszego hitu - "Starboy".

- To był wyjątkowy występ. Na widowni zasiada zazwyczaj kilkaset tysięcy osób, ale teraz z uwagi na pandemię nie mogło ich się tyle znaleźć na stadionie. Było jedynie 25 tysięcy ludzi, a tłumy imitowały kartonowe postaci - mówiła Sandra Hajduk w studiu Dzień Dobry TVN.

The Weeknd dał show z przesłaniem

Na scenie The Weeknd pojawił się w charakterystycznej czerwonej marynarce. W ostatnim czasie to nieodłączny element jego wizerunku. Podczas kilkunastominutowego show zaprezentował swoje największe przeboje. Nie zabrakło więc "Blinding Lights, "I Feel It Coming", czy "Earned It" z filmu "50 twarzy Grey'a". Na Raymond James Stadium w Tampie na Florydzie działo się tej nocy sporo. Abel cały czas był w ruchu - śpiewał na kilku scenach imitujących widownię, a nawet na murawie. Towarzyszył mu chór, który zdecydowanie dodawał charakteru wykonaniom. Tancerze z kolei mieli zabandażowane twarze.

- Zależało mu na tym, żeby pokazać w ten sposób hipokryzję show-biznesu i świata Hollywood, który cały nie tylko się operuje i zmienia fizycznie, ale też zakłada maski i nie pokazuje na co dzień prawdziwych twarzy - tłumaczyła Hajduk.

Dodajmy, że artysta wydał z własnej kieszeni aż 7 milionów dolarów na organizację show.

Tegoroczny finał Super Bowl LV wygrała drużyna Tampa Bay Buccaneers.

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Mateusz Łysiak

podziel się:

Pozostałe wiadomości