Jeździ na motocyklu od 3. roku życia. Czy sporty ekstremalne są dla dzieci?

Dorian ma skończone 6 lat. Motocyklem jeździ od 3. roku życia, a jego ulubioną dyscypliną jest żużel. W jego pasji wspierają go rodzice. - On się nie wygłupia, wie, jak ma się zachować na torze, jakie są zasady. Jest zabezpieczony we wszystkie ochraniacze i kask - powiedziała mama chłopca.

Ze względu na mniejszą świadomością zagrożeń, dzieci inaczej niż dorośli odczuwają strach, a także z mniejszym lękiem podchodzą do ekstremalnych aktywności.

Mimo wszystko wychowanie poprzez sport może być fantastycznym narzędziem, aby spożytkować energię dziecka i też w jakiś sposób go ukierunkować. Jak przyznała pani psycholog, sport uczy też panowania nad emocjami, nawiązywania relacji społecznych oraz rozwija koncentrację. Wprowadzenie w świat aktywności za pomocą właściwej dyscypliny jest szalenie cenne.

Czy pozwolić dziecku uprawiać ekstremalne sporty?

A co, jeśli nasze dziecko wybierze sport ekstremalny? Przede wszystkim, warto zadbać w maksymalnym stopniu o bezpieczeństwo naszej pociechy, zarówno w sferze zdrowia fizycznego, jak i psychicznego. Sprzęt, warunki treningowe, wysoko wykwalifikowana kadra trenerska oraz wsparcie emocjonalne ze strony rodziców to podstawa.

Jak rozpoczęła się przygoda Doriana z żużlem?

Chłopiec w wieku zaledwie półtora roku nauczył się samodzielnie jeździć na rowerze. Mając 2,5 roku, rodzice zabrali go na galę lodową i tam po raz pierwszy zobaczył motocykle żużlowe. Już wtedy zachwycony mówił, że też chciałby kiedyś tak jeździć. Jego marzenie spełniło się trzy lata później, kiedy wziął udział w opolskiej gali lodowej.

Mając 3,5 roku, zaczął jeździć na motorze, pod naszą opieką. Szybko doszliśmy do wniosku, że jazdę na motorze powinien trenować pod okiem specjalisty. Dorian jest dzieckiem bardzo aktywnym, ale dzięki sportowi wie, że trenera trzeba słuchać i to, co on mówi, jest najważniejsze

– powiedziała mama Doriana.

Czy rodzice nie boją się o dziecko?

Jak każdy rodzic, tak i pani Berenika odczuwa lęk i niepokój, gdy jej dziecko wsiada na motor. Jednak jak przyznaje, chłopiec ma fantastycznego trenera, który czuwa nad jego jazdą. Rodzice natomiast zapewniają Dorianowi sprzęt, wszystkie ochraniacze i kask. Ponadto, rozmawiają z synem i tłumaczą, że sport jest przede wszystkim zabawą.

Trener nam to tłumaczył, że Dorian jeździ na tyle, na ile się czuje. On się nie wygłupia, wie, jak ma się zachować na torze, jakie są zasady. Jest zabezpieczony we wszystkie ochraniacze i kask. On to lubi, nie ma szaleństwa, jeździ rozważnie

– powiedziała mama.

Jak pomóc podnieść się po porażce, a jak wpierać w sukcesie?

Warto pokazywać dziecku w jego sportowej drodze to, jakie korzyści niesie uprawianie sportu w krótkiej i długofalowej perspektywie. Istotne jest to, aby stworzyć adekwatną definicję sukcesu. Jest nim bowiem nie tylko wynik sportowy, ale rozwój, podróże i możliwość poznawania świata, nawiązywanie nowych znajomości, posiadanie pasji. Świadomość tego, czym jest „sukces” i jak go postrzegać może w znacznym stopniu sprzyjać zachowaniu zdrowego dystansu, a także pomagać w utrzymaniu motywacji do podejmowania aktywności.

Kiedy mamy już spójną definicję, warto pokazywać dziecku to, w jaki sposób można radzić sobie jednakowo z samym niepowodzeniem, ale także z emocjami towarzyszącymi porażce. Szczególnie cenne bywa odwoływanie się do własnych doświadczeń. Wówczas dziecko może zyskać poczucie, że rodzic realnie to rozumie. Istotna jest asertywna komunikacja i wsparcie.

Benjamin Jurzyna to prawdziwy mistrz hulajnogi. Chłopiec nie jeździ jednak po prostej trasie, a uprawia ekstremalny sport. Jak sobie radzi? Zobaczcie wideo

''Mistrz hulajnogi''. Reporter: Arkadiusz Gdula

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości